Prawie 30 proc. spółek giełdowych ma w zarządzie kobietę. To postęp w porównaniu z ubiegłym rokiem, gdy panie miały udział w zarządzaniu co czwartą firmą – wynika z analizy „Rz" na podstawie danych serwisu Notoria.
Jednak mimo tego postępu nadal w 70 proc. spółek na GPW kierują wyłącznie męskie zarządy. I nawet w firmach, gdzie kobiety mają bezpośredni udział w zarządzaniu, ich wpływ osłabia fakt, że z reguły stanowią mniejszość. Teraz tylko 11 na 100 członków zarządów w spółkach notowanych na GPW to kobiety. Co prawda mają silniejszą niż przed rokiem reprezentację wśród największych firm tworzących indeks WIG 20 oraz w kadrze zarządzającej mniejszych spółek z rynku NewConnect, ale i tam spadła liczba kobiet na stanowisku prezesa.
29 proc. spółek na GPW ma w zarządzie przynajmniej jedną kobietę. W 2011 było to ok. 25 proc. firm
Spółkami WIG20, gdzie wiosną ubiegłego roku statystykę poprawiała jeszcze Alicja Kornasiewicz, szefowa Pekao SA (odeszła ze stanowiska w kwietniu), obecnie kierują sami panowie.
W składzie zarządów na GPW nie widać więc większego wpływu publicznej debaty, która od kilku lat zwraca uwagę na kwestie różnorodności we władzach firm. Za nią idą administracyjne regulacje wprowadzane przez szereg państw. Stawia na nie teraz Komisja Europejska, proponując wprowadzenie 40 proc. kwoty dla kobiet w radach nadzorczych spółek publicznych. Polska miałaby tu sporo do nadrobienia, gdyż jak wynika z ubiegłorocznego raportu GPW, udział kobiet w radach nadzorczych spółek giełdowych wynosił 16,4 proc.