Studia za granicą: szanse i wyzwania dla Polaków

Dyplom renomowanej zachodniej uczelni ułatwi start w karierze i może przyspieszyć jej rozwój, lecz okupiony jest większym wysiłkiem i znacznie wyższym kosztem niż nauka w kraju.

Publikacja: 08.05.2023 03:00

Studia za granicą: szanse i wyzwania dla Polaków

Foto: Adobe Stock

– Te studia kosztują nas tyle, ile kredyt na dobre mieszkanie – ocenia Olga, matka studentki II roku na Uniwersytecie w Amsterdamie. Wylicza, że poza czesnym (2200 euro rocznie) dochodzą szybko rosnące w ostatnich latach koszty życia, w tym głównie zakwaterowania.

Córka Olgi wynajmuje niewielkie studio za 1,8 tys. euro miesięcznie, ale dzięki temu, że łączy naukę z pracą, nie potrzebuje już 900 euro, które rodzice przesyłali jej co miesiąc na pierwszym roku. Nie wszyscy mogą sobie na takie wsparcie dzieci pozwolić, więc spora część studentów od razu szuka jakiejś pracy.

– Na szczęście w Holandii jest świetnie rozwinięty system dorywczych i tymczasowych zajęć – zaznacza Olga. Jak dodaje, część studentów stara się obniżyć koszty, wynajmując mieszkanie w grupie, zwykle w trzy–cztery osoby, co oznacza wydatek 800–1000 euro na miesiąc.

rp.pl

Nie koszt, ale inwestycja

Zagraniczna edukacja córki kosztuje Olgę ponad 2 tys. euro, czyli ok. 9 tys. zł miesięcznie. Wraz z mężem są jednak przekonani, że jest to opłacalna inwestycja w przyszłość; wybrany przez córkę anglojęzyczny kierunek na Uniwersytecie w Amsterdamie jest w czołówce światowych rankingów, a międzynarodowe środowisko i przyjaźnie nawiązane w czasie studiów stanowią cenny kapitał na starcie zawodowej kariery.

Te atuty edukacji za granicą dostrzegają tysiące młodych ludzi (i ich rodzice). Według ostatnich danych OCED w 2020 r. w rozwiniętych krajach należących do tej organizacji studiowało 26,3 tys. Polaków. Sporo, choć wyraźnie mniej niż w 2015 r. (prawie 50 tys.), do czego mógł się przyczynić wzrost kosztów nauki za granicą, a także rosnąca konkurencyjność krajowych uczelni.

Efekt brexitu

Po brexicie, który radykalnie podwyższył koszty nauki w Wielkiej Brytanii dla studentów z krajów Unii Europejskiej, spora część z nich skierowała się do innych państw. O ile wcześniej, gdy Wielka Brytania należała do Unii, za studia I stopnia Polacy płacili tyle samo, ile Brytyjczycy (obecnie jest to 9,3 tys. funtów za rok), o tyle teraz muszą się liczyć z roczną opłatą rzędu 28–50 tys. funtów, w zależności od kierunku i uczelni. – Ze względu na brexit możliwość studiów w Wielkiej Brytanii jest teraz znacząco ograniczona przez barierę finansową – przyznaje Antoni Dziwura, student Uniwersytetu w Warwick.

Efekt tej bariery widać w statystykach HESA (brytyjskiej agencji monitorującej szkolnictwo wyższe) za rok akademicki 2021/2022, gdy liczba studentów z Unii spadła do 120,1 tys. z prawie 153 tys. rok wcześniej. Ten spadek byłby większy, gdyby nie fakt, że część unijnych studentów mogła się uczyć na starych zasadach, jeśli zapewnili sobie „home fee status”, przyjeżdżając na Wyspy w czasie pandemii, w 2020 r.

Tę możliwość wykorzystało sporo Polaków. Dlatego też w roku akademickim 2020/2021 liczba polskich studentów na brytyjskich uczelniach wzrosła do rekordowych 10,8 tys. Jednak rok później zmalała do 7,9 tys., a nowe dane mogą pokazać jeszcze większy spadek. Zdaniem Antoniego Dziwury również na jego uczelni widać, że znacznie mniej maturzystów z Polski wybiera teraz studia w Wielkiej Brytanii. Obok wyższego czesnego muszą się tam liczyć z wysokimi kosztami życia, w tym szczególnie mieszkania. Nawet wynajmując je w kilka osób poza Londynem, trzeba wydać ok. 120 funtów na tydzień.

Polski rekord

– Chociaż są możliwości uzyskania stypendiów od prywatnych lub państwowych fundacji w Polsce, a niektóre brytyjskie uczelnie, w tym University od Warwick, wprowadziły stypendia dla Europejczyków, to jest to kropla w morzu chętnych – ocenia Dziwura. Zaznacza jednak, że wysoka jakość międzynarodowej kadry akademickiej i aktywne wsparcie, jakie czołowe brytyjskie uniwersytety zapewniają swoim studentom poza salą wykładową, to wciąż silny argument za wyborem studiów w Wielkiej Brytanii. Tym bardziej że ułatwiają one dostęp do staży i praktyk zawodowych w międzynarodowych instytutach lub korporacjach np. w Londynie, co daje ogromne możliwości wyboru kariery. Niezależnie od tego, czy po studiach chce się wrócić do Polski, czy pracować za granicą.

Jednym z efektów brexitu był natomiast duży napływ zagranicznych, w tym polskich, studentów do Holandii. Według danych Nuffic, holenderskiej organizacji non profit, która działa na rzecz umiędzynarodowienia edukacji, w ostatnich dwóch latach liczba studentów z zagranicy zwiększyła się tam o jedną piątą (do 122,3 tys. w roku akademickim 2022/2023), a ich udział sięga już 15 proc. Wśród rekordzistów tempa wzrostu są studenci z Polski; ich liczba wzrosła w roku 2021/2022 najwięcej (prawie o połowę), zaś w tym – o 31 proc., do 4,7 tys.

Zdaniem Oksany Tejchman z Amsterdam Polish Society Polacy coraz chętniej studiują w Holandii, m.in. z powodu języka; większość kierunków studiów oferowana jest w języku angielskim. – Ponadto czesne jest niskie, kraj znany z innowacji, a silna gospodarka stwarza szansę na ciekawe oferty pracy – wylicza Tejchman, przypominając, że aż dziesięć holenderskich uczelni należy do 200 najlepszych na świecie.

Walka o talenty

Zwiększony napływ cudzoziemców na studia w Holandii miał też jednak negatywne skutki, w tym problemy z zakwaterowaniem. Jesienią 2021 r. holenderska organizacja Kences mówiła o braku mieszkań dla ponad 26 tys. studentów, którzy niekiedy nocowali na korytarzach akademików.

Według badania Boston Consulting Group, które przeprowadzono wśród uczestników kwietniowego Poland 2.0 Summit w Amsterdamie, aż 65 proc. polskich studentów w Holandii miało tam trudności z wynajęciem mieszkania, a 83 proc. uważa sytuację mieszkaniową w Holandii za poważny problem. Córka Olgi latem 2022 r. dostała list ze swojej uczelni, by nie przyjeżdżała do Amsterdamu, nie mając zapewnionego zakwaterowania.

Do wyzwań mieszkaniowych dochodzą polityczne. Pod koniec 2022 r. holenderska Izba Reprezentantów wezwała krajowe uniwersytety, by wstrzymały aktywną rekrutację studentów z zagranicy, gdyż ich napływ bardzo obciąża rynek mieszkaniowy i uczelnianą infrastrukturę. Chodzi o pieniądze, bo koszty kształcenia studenta, znacznie wyższe niż 2,2 tys. euro czesnego, pokrywa holenderskie państwo. Minister edukacji Robbert Dijkgraaf przedstawił niedawno założenia przepisów, które mają ograniczyć liczbę przyjęć na kierunki anglojęzyczne. Ma to zachęcić zagraniczne talenty do nauki języka niderlandzkiego, co ułatwi im integrację na holenderskim rynku pracy i pomoże w pozostaniu w Holandii.

Na świecie rośnie mobilność studentów

Według danych OECD w krajach członkowskich organizacji (w tym w Polsce) łączny odsetek studentów z innych państw zwiększył się w latach 2015–2020 z 5 do 7 proc. (prawie do 4,4 mln). Najwięcej cudzoziemców studiowało w USA (958 tys.), w Australii (458 tys.), w Wielkiej Brytanii (551 tys.) i w Niemczech (369 tys.), gdzie dla obywateli Unii studia są bezpłatne. Podobnie jak w Austrii, Francji czy w coraz bardziej popularnej wśród Polaków Danii. W 2020 r. co 10. student był tam obcokrajowcem. Rekordzistą jest tu Luksemburg z 48-proc. udziałem cudzoziemców. 

– Te studia kosztują nas tyle, ile kredyt na dobre mieszkanie – ocenia Olga, matka studentki II roku na Uniwersytecie w Amsterdamie. Wylicza, że poza czesnym (2200 euro rocznie) dochodzą szybko rosnące w ostatnich latach koszty życia, w tym głównie zakwaterowania.

Córka Olgi wynajmuje niewielkie studio za 1,8 tys. euro miesięcznie, ale dzięki temu, że łączy naukę z pracą, nie potrzebuje już 900 euro, które rodzice przesyłali jej co miesiąc na pierwszym roku. Nie wszyscy mogą sobie na takie wsparcie dzieci pozwolić, więc spora część studentów od razu szuka jakiejś pracy.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera
Praca
Dyplom nadal pomaga na starcie
Praca
Mobbing w miejscu pracy – jak sobie radzić z przemocą i nękaniem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Praca
Migranci zarobkowi krótko mieszkają pod dachem pracodawcy. Samodzielni Ukraińcy