Zawód: coach

Rozmowa: Piotr Szymkowiak, trener biznesu

Publikacja: 09.09.2011 02:00

Zawód: coach

Foto: materiały prasowe

Rz: Coach to ostatnimi czasy bardzo modny zawód. Co to właściwie jest coaching?

Piotr Szymkowiak: – Coaching jest metodą współpracy z ludźmi. I służy pokonywaniu ograniczeń na które ludzie napotykają na swojej drodze.

Jakich ograniczeń?

Osoby, które zgłaszają się do coacha, często mówią, że coś robią „nie tak". Albo wiedzą, że coś idzie nie tak, lub że nie mogą sobie z czymś„poradzić. Ale nie mają bladego pojęcia, z czego to wynika. I co robią nie tak, co właściwie im nie idzie.

Czyli żeby przyjść do coacha, trzeba mieć świadomość swoich słabości?

Trzeba mieć świadomość wykorzystania w pełni wszystkich swoich zasobów. Przychodzą do mnie ludzie, którzy czują, że wszystko, co mają, nie działa. A ja jestem od tego, by im uświadomić, że to nieprawda. I pomagam im znaleźć rozwiązanie. W kontaktach ze światem posługujemy się tzw. metamodelem, czyli stereotypem, uogólnieniem, uproszczeniem. Przez to możemy mieć trudności w komunikacji międzyludzkiej, a wówczas tworzymy niepotrzebne bariery porozumiewania się. Coach uaktywnia wszystkie te zasoby, których jego klient nie ma świadomości. Coaching jest uczeniem siebie nawzajem i wymyślaniem nowych rozwiązań. Relacje między coachowanym a coachem są partnerskie, a nie takie, jak podczas szkolenia: nauczyciel – uczeń. Coach, by pomóc coachowanemu, czerpie ze wszystkich dostępnych technik. Po trosze jest więc terapeutą, trenerem sportowym, a po trosze wykorzystuje NLP. Coach może też używać prowokacji, by poruszyć klienta z miejsca. Trenerzy często w kontaktach wykorzystują metaforę. To nie są historie dla samych historii, tylko opowieści, które służą spojrzeniu na problem z innej strony – tej, której często sami nie jesteśmy w stanie zobaczyć. Coach zajmuje się zadawaniem pytań. Nie grzebie coachowanemu w psychice. Towarzyszy osobie couchowanej w zmianie. To osoba coachowana ma cały potrzebny do zmiany zasób narzędzi.

Coach musi więc być specjalistą w każdej dziedzinie?

Nie. Przede wszystkim jest specjalistą dziedzinie w komunikacji międzyludzkiej. Czerpie z zebranych doświadczeń. Coach też się uczy od coachowanego.

Jak to wygląda w praktyce? Omówmy wizytę u pana na przykładzie. Dajmy na to, przychodzi do pana dyrektor handlowy i mówi: Nie umiem handlować.

A ja go pytam, co to znaczy, że nie umie handlować? Po czym poznaje, że nie umie handlować? Czego konkretnie nie potrafi?

Odpowiadam więc: nie umiem sprzedać kanapy za cenę, którą ustala producent. Chce za nią np. 2 tys., a ja się cieszę, że ktoś w ogóle chce ją kupić. Sama nie umiem ustalić jej wartości. Dla mnie sukcesem jest jej sprzedaż za 1800 zł. Nie umiem się targować.

To ustaliliśmy, czego pani nie umie. Bo coach jest od uszczegółowienia problemu. W pani wypadku to ustaliliśmy. Nie umie się pani targować. Jeśli to jest rzeczywisty problem, który powoduje, że nie radzimy sobie w pracy, to na coachingu będziemy wspólnie szukali sposobu, by nauczyć się targowania. Rolą coacha nie jest, jak w ramach szkolenia, przekazanie wiedzy uczniowi, który nic nie wie na konkretny temat. Ma za zadanie poprowadzenie spotkania w taki sposób, by ta osoba sama uświadomiła sobie, co robi nie tak, i znalazła swój sposób na poradzenie sobie z problemem.

W trakcie spotkań trener dowiaduje się, jakim kanałem zmysłowym najlepiej przyswaja wiedzę coachowany. Czy jest wzrokowcem, słuchowcem czy uczuciowcem? I w trakcie spotkań coach wykorzystuje odpowiednie do tego kanału przyswajania techniki.

Będzie zadawał pytania, przytaczał swoje doświadczenia, a co najważniejsze, będzie się odwoływał do mocnych stron coachowanego. Trener będzie też wyznaczał zadania domowe, które najczęściej odnoszą się do tego, co choach i jego klient zrobili podczas spotkania. W ten sposób sprawdza się, czy to, co omówili teoretycznie, ma zastosowanie w praktyce.

Czyli coaching to rodzaj terapii?

Nie wiem, czym zajmują się terapeuci, bo nie jestem terapeutą. Wiem natomiast, że coach pracuje nad celem, a terapeuta pracuje nad problemem. Terapia może trwać latami, a spotkania z trenerem najczęściej ograniczają się do kilku spotkań. Przeważnie od trzech do pięciu. Sesje odbywają się przeważnie raz w tygodniu. Spotkanie trwa zazwyczaj od 45 minut do 1,5 godziny.

I to wystarczy?

Wystarczy.

A skąd wiadomo, że coaching się powiódł?

W ramach kontraktu, w którym ustala się cel i czas realizacji, ustala się również zadanie do wykonania, które jest dowodem na zmiany, które zaszły u coachowanego.

Jakiego typu są to zadania?

Często są to absurdalne zadania „narzędzia", tak jak to, któremu sam zostałem poddany. Miałem obciąć włosy i zgolić bródkę.

Jak rozumiem spotykał się pan z coachem? Dlaczego?

Czułem, że zawodowo doszedłem do ściany. Że już nic więcej w tej pracy nie mogę osiągnąć. Nie widziałem, co robić dalej. Nie ruszałem się prawie wcale. Pracowałem po kilkanaście godzin na dobę. Wyglądałem jak d'Artagnan z 50-kilogramową nadwagą. Przestałem się rozwijać i czerpać radość z tego, co robię. Czułem się niewygodnie w miejscu, w którym byłem. Mój szef bał się, że zajmę jego miejsce. Byłem gotów na zmiany.

Obciął pan włosy i zgolił bródkę?

Tak. Wyglądałem jak łysy kark. Wówczas uświadomiłem sobie, że niczym się od niego nie różnię. Mnie to zadanie sprowadziło na ziemię. Mój poziom mentalny był na poziomie tłustego karka, a ja w swoim narcyzmie nie zauważyłem, że stanąłem w miejscu. Podjąłem decyzję o zmianie pracy. Ponieważ pracowałem w mediach, podpisałem umowę o zakazie konkurencji, która dawała mi niezłe zabezpieczenie finansowe. Otworzyłem własny interes – restaurację. Zabrałem się do szkoleń menedżerskich. Zostałem coachem.

Kiedy menedżer przychodzi do coacha?

Gdy odczuwa dyskomfort. Wie, że może osiągnąć więcej. Ale techniki nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, jeśli stosuje je na znane sobie sposoby. Wtedy menedżer nie wie, dlaczego nie może pójść dalej. Na pierwszym spotkaniu ustala się cel. To osoba, dla której pracuje coach, wyznacza sobie ten cel. Ustala też, do czego chce dojść.

Menedżerowie przychodzą do pana sami czy przysyłają ich zwierzchnicy, którzy widzą, że kreatywny dotąd i osiągający świetne wyniki dyrektor nie daje sobie ostatnio rady w pracy?

Znamienita większość to osoby, które same widzą, że sobie nie radzą. Bardzo rzadko przysyłają je do mnie ich szefowie. Wówczas ustalamy ze sponsorem, co będzie dowodem skuteczności mojej pracy.

Po co szef chce opłacać spotkania z coachem? Przecież łatwiej zwolnić niedojdę i zatrudnić kogoś, kto jest już na wyższym poziomie?

Dla korporacji często tańsze jest zatrudnienie coacha, który pomoże ruszyć z miejsca menedżerowi.

Ile kosztują zajęcia z coachem?

Godzina mojej pracy kosztuje 50 USD. Ale słyszałem również o cenie 20 tys. i 200 tys. USD za osiągnięcie celu. To jest zawarte w umowie.

To ogromne koszty. Ludzie tyle płacą?

Są tacy, którzy są w stanie tyle zapłacić, by poczuć, że nie są już w czarnej dziurze.

Czy coachem jest pan przez całą dobę, czy tylko podczas spotkania z klientem?

Jeśli przychodzi do mnie przyjaciel i mówi, że czuje, jakby doszedł do ściany, to pytam go: mam cię przytulić czy robimy z tym coś, byś się tak nie czuł?

Rz: Coach to ostatnimi czasy bardzo modny zawód. Co to właściwie jest coaching?

Piotr Szymkowiak: – Coaching jest metodą współpracy z ludźmi. I służy pokonywaniu ograniczeń na które ludzie napotykają na swojej drodze.

Pozostało 97% artykułu
Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Praca
Przybywa doświadczonych specjalistów wśród freelancerów
Praca
Europejski kraj podnosi wiek emerytalny. Zmiany już od 1 stycznia 2025
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Praca
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!