Polski wolny strzelec to najczęściej młody człowiek, w wieku 26 – 35 lat, który na własny rachunek pracuje od dwóch do pięciu lat, wynika z Ogólnopolskiego Badania Freelanców 2012, do którego dotarła „Rz".
– Do młodych ludzi najbardziej przemawia docierający z Zachodu trend budowania własnej, osobistej marki i większej elastyczności w zatrudnieniu. Przybywa osób, które zamiast etatu od godz. 9 do 17, chcą same wybierać sobie projekty i określać godziny pracy – mówi Wiktor Sarota, prezes firmy InFakt. pl, która specjalizuje się w usługach księgowych dla freelancerów i która wraz z serwisem Freelancity. pl zorganizowała badanie.
Z ankiety wśród prawie 700 wolnych strzelców wynika, że coraz lepiej oceniają oni swą sytuację finansową. O ile w badaniu sprzed dwóch lat trzech na dziesięciu uznało swe dochody za zadowalające, to już obecnie tego zdania jest 60 proc. z nich.
U co trzeciego freelancera stawka za godzinę przekracza 80 zł netto. To daje 3,2 tys. za 40-godziny tydzień pracy i ponad 10 tys. zł na miesiąc. A co siódmy zarabia ponad 150 zł na godzinę, czyli ok. 6 tys. zł na tydzień. Jak jednak wynika z badania, wolni strzelcy często pracują mniej niż 40 godzin w tygodniu.
Zarobki wyraźnie powyżej krajowej średniej, czyli ponad 4 tys. zł na rękę, ma ponad jedna piąta uczestników ankiety. Najwięcej, bo ponad połowa, zarabia do 2,5 tys. netto miesięcznie (czyli ok. 3,5 tys. brutto). – Z perspektywy Warszawy i innych dużych miast nie są to oszałamiające dochody, ale w naszym badaniu uczestniczyło też wielu freelancerów z mniejszych miejscowości, gdzie koszty życia są niższe – zaznacza Wiktor Sarota.