Założenie jest proste – trener wyrywa uczestników szkolenia z codziennego otoczenia i angażuje w nietypową sytuację. Wszystko po to, by pobudzić ich emocje, uświadomić ukryte potrzeby lub pokazać, jak współpracują z innymi i w jaki sposób reagują na niecodzienność.
Przedstawiciele firm szkoleniowych twierdzą, że takie nietypowe kursy kosztują podobnie co „standardowe" warsztaty. Za jedno spotkanie z 8–10-osobową grupą trwające 4–8 godzin, pracodawca płaci średnio 4,5 tys.–6 tys. zł. Za to ich efekty mogą być dużo lepsze niż w przypadku tradycyjnych szkoleń.
Lider w ciemności
Zdaniem przedstawicieli firm szkoleniowych zajęcia łączące niestandardowe formy z typowymi celami szkoleniowymi to jeden z coraz popularniejszych sposobów na rozwiązanie problemów kadrowych w firmach. – Są one najczęściej oparte na nauce poprzez doświadczanie silnych przeżyć, które wpływają na zmianę postaw i przewartościowanie kluczowych przekonań. Silne doświadczenia zdobyte w trakcie ćwiczeń są uporządkowywane, następnie wyciąga się wnioski, tworzy koncepcje i zasady. Na końcu wnioski ogólne są przekształcane na praktyczne plany działania w danej firmie – tłumaczy Aleksander Drzewiecki, prezes firmy doradczo-szkoleniowej House of Skills, która proponuje m.in. Warsztaty Niewidzialnego Przywództwa.
Uczestnicy wspólnie w ciemnym pomieszczeniu stają się dla siebie nawzajem przewodnikami i prowadzonymi. W tych warunkach muszą wykonać pewne zadania.
– Na koniec rozmawiamy o tych ćwiczeniach, pozostając w ciemności. Dyskusja przenosi się na grunt zawodowy, stając się sesją strategiczną firmy – wyjaśnia autor warsztatów Michał Zdziarski. Podobne warsztaty House of Skills prowadzi także w więzieniu, w szpitalu na oddziale intensywnej terapii, w łodzi podwodnej.