– Najgorzej jest w instytucjach państwowych, w samorządach oraz w polskich prywatnych firmach. Tam ponad połowa pracowników spędza dzień pracy przy stanowiskach niespełniających żadnych wymogów ergonomii – podkreślała socjolog Anna Wilk, przedstawiając wyniki tegorocznego Ergotestu, w którym internetowe ankiety wypełniło prawie 37 tys. Polaków.

Badanie, które już ósmy rok z rzędu przeprowadziła firma  Fellowes, dowodzi co prawda, że warunki pracy w polskich biurach wyraźnie się w tym czasie poprawiły (odsetek osób, których stanowiska komputerowe spełniają większość wymogów ergonomii, wzrosła do 6,5 proc. z 1,3  proc. w 2006 r.), ale nadal 40 proc. Polaków traci przy biurkach zdrowie. Liczy się tu jakość i prawidłowe ustawienie sprzętu, w tym krzesła i komputera, oraz ogólne warunki, m.in. zagęszczenie powierzchni, oświetlenie i jakość powietrza.

Jak wynika z Ergotestu, sprzęt mamy coraz lepszy – większość Polaków ma już regulowane krzesła i zdrowsze dla oczu ciekłokrystaliczne monitory. Jednak  tylko 36 proc. ma je prawidłowo ustawione i aż 80 proc. badanych,  pisząc na klawiaturze, źle umieszcza nadgarstki. Nie najlepiej jest  też z otoczeniem – prawie 40 proc. pracowników nie ma wydzielonych stanowisk i pracuje w zbyt  zagęszczonych pomieszczeniach. Aż 11 proc. nie ma też w pracy dostępu do naturalnego światła. Skutkiem są powszechne bóle kręgosłupa, szyi, ramion i nadgarstków, a z czasem schorzenia układu  ruchu, na które cierpi ponad 40 proc. pracowników  biurowych w krajach Unii. Patrycja  Krawczyk-Szulc, doktor medycyny pracy w klinice Lux Med, przypominała pracodawcom, że ergonomiczne warunki pracy zwiększają wydajność pracowników nawet o 30 proc.      —a.b.