Nie ulega wątpliwości, że coś zostanie przeoczone. Tak poważne i trudne nowelizacje, które już trafiły do Sejmu, np. projekt ustawy o emeryturach kapitałowych, są przyjmowane przez komisje po dwóch dniach pracy. Nie ma mowy o wnikliwym ich rozpatrywaniu. Takie tempo zmian stawia też w trudnej sytuacji ZUS, bo nie ma czasu na przeszkolenie pracowników i przygotowanie nowych rozwiązań w systemie informatycznym. Umowy z firmami zewnętrznymi o wprowadzenie zmian w systemie informatycznym można zawrzeć dopiero, gdy prezydent podpisze nowe ustawy. Dlatego dostosowanie tego systemu nastąpi w połowie przyszłego roku. Do tego czasu wszystko będzie się odbywało w specjalnym trybie, który można nazwać tymczasowym czy kryzysowym, a to kosztuje. Wszystkie docelowe systemy trzeba będzie testować, a równocześnie przyznawać emerytury, szczególnie zaś renty, których jest dużo. Okazuje się, że doświadczenia z 1999 r. nikomu nie dały do myślenia. Reformy emerytalnej nie można wdrożyć od ręki. ZUS musi mieć czas, żeby to zrobić dobrze. Prowizorki dużo więcej kosztują, generują też błędy, które trzeba później latami wyjaśniać.
[b]Czego mamy się spodziewać w najbliższych latach?[/b]
Na emerytury będą przechodziły osoby, które osiągną powszechny wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, oraz wszyscy ci, którzy do końca tego roku spełnili warunki do otrzymania wcześniejszej emerytury. Czyli kobiety urodzone do końca 1953 r. i mężczyźni urodzeni do końca 1948 r. Oni otrzymają emerytury na dotychczasowych zasadach. Kobiety, które w przyszłym roku skończą 60 lat, czekają najciekawsze zmiany, bez względu na to, czy zapisały się do OFE. Większość tego nie zrobiła, więc będą otrzymywać dożywotnie emerytury wyłącznie z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS sprawdzi, jakie składki zostały zgromadzone na ich koncie emerytalnym od 1999 r. oraz kapitał początkowy wypracowany wcześniej. Suma tych pieniędzy będzie podstawą obliczenia emerytury. Zostanie podzielona przez wskaźnik przeciętnego życia dla osoby w wieku 60 lat, ogłaszany przez GUS. Dla kobiet, które w przyszłym roku zdecydują się przejść na emeryturę na nowych zasadach, w ten sposób będzie obliczone tylko 20 proc. świadczenia. Pozostałe 80 proc. – na starych zasadach. By ustrzec przed szokiem przejścia do nowego systemu, przez najbliższe pięć lat emerytury będą obliczane w sposób mieszany.
Od 2010 r. w proporcji 70 i 30 proc. aż do 2013 r., bo wtedy już 80 proc. emerytury będzie obliczone na nowych zasadach. W 2014 r. już całość. Dzięki temu kobiety łagodniej przejdą do nowego systemu. Mężczyźni z rocznika 1949 i późniejszych będą przechodzili na emeryturę w wieku 65 lat dopiero w 2014 r. i od razu w całości na nowych zasadach.
[b]A co z paniami, które zapisały się do OFE?[/b]
Otrzymają emeryturę z dwóch filarów: z ZUS i OFE. Część z ZUS zostanie obliczona na podstawie kapitału początkowego i składek na koncie emerytalnym podzielonych przez wskaźnik dalszego trwania życia takiej osoby, z uwzględnieniem zasad obowiązujących w okresie przejściowym w latach 2009 – 2013. Da to emeryturę dożywotnią, waloryzowaną na dotychczasowych zasadach. Część przysługującą z OFE także obliczy ZUS na podstawie zgromadzonych w OFE środków. W myśl projektu, a miejmy nadzieję, że te przepisy się nie zmienią, ZUS poinformuje OFE o obliczeniu i fundusz zacznie co miesiąc przekazywać do ZUS środki na swoją część świadczenia. Będzie to tzw. emerytura okresowa wypłacana między 60. a 65. rokiem życia kobiety. Dożywotnia bowiem zostanie przyznana dopiero, gdy skończy 65 lat. Emerytura okresowa będzie obliczana na korzystniejszych zasadach, z całego zgromadzonego w OFE kapitału, bez potrącania kosztów zarządzania. Będzie również waloryzowana jak świadczenie z ZUS. Waloryzacja w najbliższych latach jednak prawdopodobne znacznie przewyższy zyski funduszy, więc kobiety mogą skonsumować w tym czasie nieproporcjonalnie dużo pieniędzy z OFE. Kiedy w wieku 65 lat przejdą na emeryturę dożywotnią, obliczoną już zgodnie z komercyjnymi zasadami przez zakład emerytalny, może się okazać, że dostaną niższe świadczenie niż okresowe, wypłacane między 60. a 65. rokiem życia.