Zwalniani pracownicy chcą przeczekać do emerytury

Świadczenia przedemerytalne są ostatnią deską ratunku dla starszych osób tracących etaty. Kryzys może się więc odbić na wydatkach socjalnych państwa

Publikacja: 22.10.2009 07:54

Zwalniani pracownicy chcą przeczekać do emerytury

Foto: www.sxc.hu

Od czasu wejścia w życie[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=173726] ustawy z 30 kwietnia 2004 r. o świadczeniach przedemerytalnych (DzU nr 120, poz. 1252 ze zm.)[/link], która zaostrzyła warunki przechodzenia na to świadczenie, liczba osób je pobierających systematycznie malała. W 2006 r. było to 225 tys., w 2007 – 193 tys., a w 2008 – 78 tys.

Ta tendencja zmieniła się w połowie roku. O ile w lipcu świadczenia przedemerytalne pobierało 63,8 tys. osób, o tyle w sierpniu już 65,4 tys., czyli o ponad 1,5 tys. więcej. To dla ZUS miesięczny wydatek ponad 60 mln zł. Czy czeka nas dalszy wzrost liczy otrzymujących świadczenia przedemerytalne?

[srodtytul]Firma redukuje[/srodtytul]

Przez Polskę przetoczyła się fala zwolnień grupowych. Po ograniczeniu przechodzenia na wcześniejsze emerytury jedyna możliwość skorzystania z jakiegoś świadczenia przed

powszechnym wiekiem emerytalnym to dla większości osób właśnie świadczenie przedemerytalne. – Na wcześniejsze emerytury przejdą tylko ci, którzy spełnili warunki do ich uzyskania do końca ubiegłego roku. Emerytury pomostowe są dostępne dla nielicznych. W tej sytuacji świadczenia przedemerytalne mogą zyskiwać na znaczeniu – uważa Kamil Antonów z Uniwersytetu w Opolu.

Samo świadczenie – wypłacane do osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego – jest mniej atrakcyjne niż emerytura. Przede wszystkim dlatego, że jego wysokość jest określona ryczałtowo. Obecnie wynosi 804,02 zł. Poza tym, aby je uzyskać, oprócz długiego stażu pracy, a w niektórych wypadkach także odpowiedniego wieku, trzeba mieć spełnione dodatkowe warunki.

Utrata pracy musi nastąpić w określonych okolicznościach. Najczęściej chodzi o redukcję z przyczyn dotyczących zakładu pracy.

– Firmy zwykle typują do zwolnień tych, którzy nabędą prawo do jakichś świadczeń. Można się spodziewać, że liczba osób pobierających świadczenia przedemerytalne będzie rosła, zwłaszcza że niektórzy twierdzą, iż największa fala zwolnień jest jeszcze przed nami. Trzeba jednak pamiętać, że liczba potencjalnych biorców została skorygowana przez ubiegłoroczne ucieczki na wcześniejsze emerytury – zauważa Andrzej Strębski z OPZZ.

Ponadto po ustaniu stosunku pracy należy się zarejestrować w urzędzie pracy jako bezrobotny i przez sześć miesięcy pobierać zasiłek. Dopiero po tym czasie można wystąpić do ZUS o przyznanie świadczenia. Czy w urzędach pracy widać już wzrost liczby takich osób?

– Zwolnienia grupowe na naszym terenie następowały na przełomie lat 2008 i 2009. Grupa zwolnionych starszych osób jest spora i powoli rośnie. Termin rejestracji w urzędzie pracy przeciąga się, gdyż zwykle korzystają oni z długich zwolnień lekarskich. Czasem rejestrują się dopiero wtedy, kiedy nie udaje się im uzyskać renty z tytułu niezdolności do pracy. W urzędzie pojawią się więc ze sporym opóźnieniem – twierdzi Regina Chrzanowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie.

[srodtytul]Fikcyjna aktywizacja[/srodtytul]

Po zarejestrowaniu urząd pracy musi podjąć działania mające na celu zaktywizowanie takiej osoby. Jednym z warunków uzyskania świadczenia przedemerytalnego jest to, aby zainteresowany nie odmówił bez uzasadnionej przyczyny przyjęcia odpowiedniego zatrudnienia.

– Zgłaszający się bezrobotni zwykle ukrywają, że chodzi im o nabycie prawa do świadczenia przedemerytalnego, a nie o znalezienie pracy – mówi Jerzy Bartnicki, dyrektor PUP w Kwidzynie. Ale szybko wychodzi to na jaw. Większość nie chce podejmować zatrudnienia.

– Uzasadniają to złym stanem zdrowia. Jeśli kierujemy ich do pracy, to przynoszą przeciwwskazania lekarskie do jej wykonywania albo mówią pracodawcom, że nie są zainteresowani posadą. Niekiedy przynoszą zwolnienia lekarskie. Często są to osoby, które przez wiele lat pracowały na jednym stanowisku w jednej firmie. Są przerażone zwolnieniem, ale też tym, że proponujemy im np. szkolenia. Niestety często aktywizacja jest dla nich uszczęśliwianiem na siłę – wyjaśnia Chrzanowska.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=m.januszewska@rp.pl]m.januszewska@rp.pl[/mail][/i]

Od czasu wejścia w życie[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=173726] ustawy z 30 kwietnia 2004 r. o świadczeniach przedemerytalnych (DzU nr 120, poz. 1252 ze zm.)[/link], która zaostrzyła warunki przechodzenia na to świadczenie, liczba osób je pobierających systematycznie malała. W 2006 r. było to 225 tys., w 2007 – 193 tys., a w 2008 – 78 tys.

Ta tendencja zmieniła się w połowie roku. O ile w lipcu świadczenia przedemerytalne pobierało 63,8 tys. osób, o tyle w sierpniu już 65,4 tys., czyli o ponad 1,5 tys. więcej. To dla ZUS miesięczny wydatek ponad 60 mln zł. Czy czeka nas dalszy wzrost liczy otrzymujących świadczenia przedemerytalne?

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów