Przedstawiciele agencji rekrutacyjnych i działów HR w firmach oceniają, że aplikacje kandydatów są coraz bardziej profesjonalne. Jednak nadal zdarzają się błędy. Jest to o tyle dziwne, że bez trudu na czołowych portalach rekrutacyjnych można znaleźć poradniki opisujące krok po kroku zasady przygotowania profesjonalnego życiorysu zawodowego. Co więcej podają nawet przykładowe CV na konkretne, popularne stanowiska.
Jednak nawet najlepszy poradnik nie uchroni kandydata przed największą wpadką - wykrytym przez rekrutera kłamstwem w CV. Jak wynika z badań firmy NorthgateArinso People Checking, która specjalizuje się w prześwietlaniu kandydatów do pracy, aż siedmiu na dziesięciu pracodawców natrafia w aplikacjach na mniejsze lub większe oszustwa. Wpadek, które mogą nas drogo kosztować, jest więcej. Poniżej przedstawiamy siedem z nich.
Kłamstwa
Rekruterzy zgodnie twierdzą, ze wykrycie kłamstwa w CV zdecydowanie zmniejsza szanse kandydata, albo może je pogrzebać na długo. To drugie grozi gdy wpisujemy sobie fikcyjne kursy i kierunki studiów, podwyższając wykształcenie albo zajmowane stanowisko, zmyślając zawodowe sukcesy. Trzeba się liczyć z tym, że nasze CV będzie dokładnie sprawdzone. Na rynku są agencje specjalizujące się w tzw. screeningu, czyli badaniu wiarygodności kandydatów do pracy, a rekruterom weryfikację danych ułatwia Internet, w tym zwłaszcza portale społecznościowe. Dzięki nim rekruterzy bez trudu dotrą do ludzi, którzy powinni z nami studiować czy pracować. Lepiej nie kłamać też w pozornie mało istotnych kwestiach jak np. hobby – wykryte oszustwo sugeruje, że kandydat nie będzie też wiarygodny jako pracownik.
Manipulacja i naginanie faktów
Te przewinienia są trochę łagodniej traktowane niż ewidentne kłamstwo, ale też mogą zmniejszyć szanse na przejście do drugiego etapu rekrutacji. Rekruterzy twierdzą, że kandydaci zazwyczaj na wyrost oceniają swe umiejętności językowe (jeśli praca wymaga biegłej znajomości języka obcego, to trzeba się liczyć z tym, że headhunter sprawdzi to najpierw w rozmowie telefonicznej, a potem także w teście językowym). Są też wyczuleni na próby ukrycia częstych zmian pracodawcy przez manipulację datami - gdy kandydat podaje staż pracy w firmie 2010-2011, podczas gdy pracował tam kilka miesięcy na przełomie roku. To samo dotyczy prób zakamuflowania przerw w pracy.
Amatorskie zdjęcia i adresy e-mail
Jak wynika z sondy Pracuj.pl sami internauci uznają za „najbardziej obciachową" wpadkę w CV dołączenie zdjęcia z wakacji, albo rodzinnej imprezy. Wizerunek kandydata pogarsza też mało poważny adres mailowy kandydata np. misiek20@pl, czy kwiatuszek@ pl. Lepiej je zachować do korespondencji ze znajomymi, zaś na czas szukania pracy założyć nowe konto pocztowe z adresem, gdzie jest nasze imię i nazwisko.(To potem ułatwi też rekruterowi odszukanie nas w swej poczcie). Wpadką dojrzałych pracowników jest dołączenie zdjęcia z młodości.