Stres udręką pracowników. Czy trzeba rozszerzyć katalog chorób zawodowych?

W ubiegłym roku liczba stwierdzonych chorób zawodowych zmniejszyła się o prawie 10 proc. Coraz częstszym problemem pracowników jest jednak stres i zaburzenia z nim związane. Zdaniem Instytutu Medycyny Pracy trzeba rozpocząć dyskusję na temat tych schorzeń. Czy rozszerzona zostanie lista dolegliwości wynikających z warunków pracy?

Publikacja: 15.07.2025 04:53

Coraz więcej pracowników nad Wisłą zmaga się z ciągłym stresem w pracy.

Coraz więcej pracowników nad Wisłą zmaga się z ciągłym stresem w pracy.

Foto: Kaspars Grinvalds

W 2024 r. potwierdzono 2,7 tys.  przypadków choroby zawodowej, czyli o 9,7 proc. mniej niż rok wcześniej. Tak wynika z najnowszego raportu Instytutu Medycyny Pracy.

W liczbach bezwzględnych największy wzrost odnotowano w grupie przewlekłych chorób narządu głosu, największy spadek zaś w obrębie chorób zakaźnych lub pasożytniczych wraz z ich następstwami, a następnie w grupie pylic płuc.

 Wiele chorób zawodowych w latach poprzednich było związanych z koronawirusem oraz sektorowo z przemysłem czy górnictwem (np. pylice). Koniec pandemii oraz podejmowanie różnego rodzaju starań w kierunku zapewnienia większego bezpieczeństwa pracy w przemyśle wydobywczym mogły wpłynąć na zmniejszenie liczby stwierdzonych chorób zawodowych w tych zakresach – mówi Katarzyna Kamecka, ekspertka Polskiego Towarzystwa Gospodarczego.

Z jej obserwacji wynika, że warunki pracy generalnie się poprawiają.

 Przedsiębiorcy więcej inwestują w poprawę bezpieczeństwa w firmach. Większa jest też świadomość pracowników i zatrudniających co do wagi tego tematu. Z biegiem czasu rozwinęły się też technologie. Środki ochrony indywidualnej czy zbiorowej mają lepszą jakość. To wszystko musiało w końcu wpłynąć na spadek liczby chorób zawodowych, chociaż nie jest on bardzo duży  dodaje, podkreślając jednocześnie, że korzystniejsze statystyki na pewno nie wynikają ze zmian w sposobie orzekania, bo procedury w tym zakresie się nie zmieniły.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Lawinowy wzrost L4 z powodu krztuśca. Alarmujące dane ZUS

Stres utrapieniem pracowników? Czy trzeba poszerzyć katalog chorób zawodowych?

Autorzy raportu wskazują ponadto, że jednym z dominujących czynników ryzyka utraty zdrowia staje się obecnie stres związany z pracą, co powoduje wzrost liczby osób cierpiących na wypalenie zawodowe, depresję czy zaburzenia lękowe, które nie znajdują się na liście chorób zawodowych. W ich ocenie rodzi to konieczność przeprowadzenia szerokiej debaty na temat chorób wynikających z długotrwałego narażenia na stres. Co na to eksperci?

 Na pewno powinny być przeprowadzone na ten temat badania. Być może ten postulat okaże się zasadny – mówi Katarzyna Kamecka.

Ekspertka zwraca jednak uwagę, że zmiana na pewno nie byłaby prosta do wdrożenia.

 Trudno wyobrazić sobie bowiem kwalifikowania jako chorobę zawodową problemów zdrowotnych, na których powstanie, z perspektywy bhp, nie mamy obecnie wpływu. Brakuje sformalizowanego podejścia do obszaru zdrowia psychicznego w środowisku pracy. Przykładem może być ocena ryzyka zawodowego w poszczególnych profesjach, w której uwzględnia się tylko narażenia na czynniki obejmujące aspekt fizyczny (np. wzrok), a nie te wpływające na stan psychiczny. Nie chodzi tu tylko o wpisanie nowych schorzeń, ale o całą prewencję, która powinna być kompleksowa, nie może koncentrować się jedynie na wybranych aspektach – dodaje.

Problemy psychiczne pracowników mają nie tylko zawodowe podłoże

W ocenie Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, warto zbadać omawiane kwestie i poddać je dyskusji z udziałem ekspertów.

Reklama
Reklama

 W kontekście chorób zawodowych poszczególne czynniki ryzyka dla pracowników są przypisane do konkretnych profesji. Stres może być zakwalifikowany do większości z nich. W tym kontekście ścisłe przypisanie tego czynnika do konkretnych zawodów może stanowić wyzwanie  dodaje.

Z kolei Wioletta Żukowska-Czaplicka, ekspertka w sprawach społeczno-gospodarczych FPP przyznaje, że problemy związane z psychiką to temat trudny i złożony.

 Faktem jest, że pracodawcy są coraz bardziej świadomi tego, jak ważne jest nie tylko zdrowie fizyczne pracowników, ale również psychiczne. Organizują różnego rodzaju szkolenia i warsztaty dotyczące tej tematyki, w tym związane z radzeniem sobie ze stresem czy zachowaniem równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Coraz bardziej popularne są też benefity wellbeingowe dla pracowników  mówi.

Ekspertka zwraca jednocześnie uwagę, że problemy związane ze zdrowiem psychicznym czy stresem niekoniecznie muszą mieć swoje podłoże w warunkach pracy.  Zatrudniający niejednokrotnie stykają się z sytuacją, gdy pracownik ma problemy w życiu prywatnym, rodzinnym albo ze zdrowiem, co wpływa na jego stan psychiczny  wskazuje Wioletta Żukowska-Czaplicka.

Ekspertka przyznaje, że na pewno jest jeszcze wiele do zrobienia w kwestii poprawy zdrowia psychicznego i leczenia tego rodzaju zaburzeń.

 Rozszerzenie listy chorób zawodowych o schorzenia związane ze zdrowiem psychicznym, nie rozwiąże problemu u źródła. Taki zabieg nie spowoduje, że będzie ich mniej albo będą szybciej leczone. Do tego potrzeba zmian w systemie ochrony zdrowia i zwiększenia dostępności świadczeń. I tym w pierwszej kolejności powinniśmy się zająć. Oczywiście jest to dość trudne, czasochłonne i wymaga nakładów finansowych  zauważa ekspertka FPP.

Reklama
Reklama

Choroby zawodowe według płci

Z raportu Instytutu Medycyny Pracy wynika również, że w strukturze chorób zawodowych w 2024 r., podobnie jak w roku poprzednim, przeważały te stwierdzane u kobiet. Odnotowywana od kilku lat prawidłowość to odwrotny trend wobec tego obserwowanego wcześniej, czyli liczbowej przewagi mężczyzn zapadających na dolegliwości wynikające z warunków pracy. W ubiegłym roku stanowili oni już tylko 43,7 proc. ogółu osób, u których stwierdzono chorobę zawodową (1185 przypadków).

 Dane pokazują, że w przypadku kobiet jedną z dominujących kategorii są przewlekłe schorzenia narządu głosu, które są często powiązane z mocno sfeminizowanym zawodem nauczyciela. W tej grupie schorzeń odnotowano też największe wzrosty. Może mieć to wpływ na zmianę struktury płciowej w kontekście stwierdzanych przypadków choroby zawodowej – komentuje Łukasz Kozłowski.

734

tyle razy uznano COVID-19 za chorobę zawodową w 2024 r.

1526

tyle przypadków chorób zawodowych stwierdzono u kobiet

W 2024 r. potwierdzono 2,7 tys.  przypadków choroby zawodowej, czyli o 9,7 proc. mniej niż rok wcześniej. Tak wynika z najnowszego raportu Instytutu Medycyny Pracy.

W liczbach bezwzględnych największy wzrost odnotowano w grupie przewlekłych chorób narządu głosu, największy spadek zaś w obrębie chorób zakaźnych lub pasożytniczych wraz z ich następstwami, a następnie w grupie pylic płuc.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Praca, Emerytury i renty
Opiekujesz się chorym rodzicem? Sprawdź, kiedy przysługuje zasiłek opiekuńczy
W sądzie i w urzędzie
Czy poświadczony notarialnie odpis wystarczy do wpisu w księdze? Wyrok trzech sędziów SN
Sądy i trybunały
Nieoczekiwana zmiana szefa Izby Sądu Najwyższego
Prawo karne
Czy Braun dopuścił się „kłamstwa oświęcimskiego"? Prawnicy nie mają wątpliwości
Podatki
Rodzic może stracić ulgi w PIT, jeśli dziecko za dużo zarobi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama