Wspomnianą propozycję przewiduje projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, który trafił właśnie do konsultacji. Przypomnijmy, że tzw. najniższa krajowa pełni funkcję ochronną, gwarantując minimalny poziom zarobków każdemu pracownikowi. Rząd musi zmienić zasady ustalania wysokości najniższej płacy, gdyż wymusza to na nim unijna dyrektywa 2022/2041 w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE. Czego efektem jest wspomniany projekt.
Jak pisaliśmy w „Rz” nr 199/2024 w kwestii zasad corocznego podwyższania płacy minimalnej, nowa ustawa zawiera jednak głównie zmiany doprecyzowujące. Utrzymane zostały dotychczasowe generalne zasady dotyczące podwyżek (w tym m.in. gwarancja, że płaca minimalna musi wzrosnąć co najmniej o wskaźnik inflacji). A to nie podoba się firmom, które liczyły na zahamowanie skokowych wzrostów najniższego wynagrodzenia w ostatnich latach.
Czytaj więcej
Przy umowie zlecenia zawartej na dłużej niż miesiąc, zleceniobiorca musi otrzymywać wynagrodzenie w minimalnej części co najmniej raz w miesiącu. Może to być jednak miesiąc następny po tym, w którym wykonywał pracę.
Wypłata z tytułu umowy zlecenia. Automatyczne odsetki za opóźnienia pensji
Przedsiębiorcy krytykują jednak także inne zmiany zawarte w projekcie. Chodzi m.in o automatyzm w naliczaniu odsetek za czas opóźnienia w wypłacie pensji bez konieczności wnioskowania o to przez pracownika. Naliczane mają być one przez pracodawcę od momentu następującego po dniu upływu terminu na przelew pensji. Z kolei taka powiększona wypłata ma odbywać się łącznie z wynagrodzeniem. Jeżeli nie zostanie określona stopa odsetek, należeć się one będą w wysokości ustawowej, zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego.
Takie rozwiązanie ma pozwolić pracownikom na sprawniejszą realizację należnych im uprawnień. Krytycznie taką propozycję oceniają jednak pracodawcy.