Raport Najwyższej Izby Kontroli wskazuje, że nawet 5 mln osób, które przeszły na emeryturę po 1999 r., może mieć zaniżone świadczenie z powodu braku dokumentów potwierdzających wysokość ich zarobków z wcześniejszych lat. Problem dotyczy też wybierających się do ZUS po obniżce wieku emerytalnego od 1 października.
Powodem tego stanu są wieloletnie zaniedbania kolejnych rządów. Od 1999 r. nie udało się bowiem stworzyć systemu przechowywania dokumentów kadrowych, które nawet w ostatnich latach były znajdowane w barakowozach, zawilgoconych piwnicach czy porzuconych budynkach. Archiwa Państwowe nie mają zaś prawa dyscyplinować osób czy firm, które bezprawnie przetrzymują takie dokumenty.
Zagubione dokumenty
Obecnie dokumenty sprzed 1999 r. przechowuje około 600 podmiotów, z których tylko 200 działa zgodnie z prawem. Powoduje to, że nie ma praktycznie żadnej kontroli nad warunkami ich przechowywania. ZUS zaś odmawia uwzględnienia dokumentów pochodzących z nieoficjalnych źródeł, powołując się na to, że może honorować zaświadczenia wystawione przez podmioty działające zgodnie z prawem. Emeryci muszą się więc odwoływać do sądu, a tam dla ustalenia zarobków sprzed 1999 r. są powoływani biegli i przesłuchiwani świadkowie.
Licząc z nieoficjalnymi archiwami, w tej chwili brakuje już dokumentów kilku tysięcy firm działających przed 1999 r.
Potrzebne zmiany
W raporcie NIK dostało się też prokuraturze, która umarzała większość postępowań, gdy zgłoszenie dotyczyło naruszenia praw pracowniczych czy niszczenia dokumentów na szkodę emerytów. Archiwiści przestali nawet informować śledczych o kolejnych takich przypadkach, bo uznali to za stratę czasu.