Nie wiemy nic o składkach na nasze emerytury

Tylko 12 proc. Polaków wie, jaką część pensji odkłada na starość. "Godziwe" świadczenie powinno być znacznie wyższe od obowiązującej obecnie średniej. Chcemy emerytury podobnej do zarobków

Publikacja: 07.06.2010 20:57

Nie wiemy nic o składkach na nasze emerytury

Foto: Fotorzepa

Większość z nas nie wie, jaką część swojego wynagrodzenia co miesiąc płaci jako obowiązkową składkę emerytalną. Ale nie przeszkadza nam to, by uważać, że emerytura powinna przeciętnie wynosić tyle, ile nasze wynagrodzenie z ostatnich lat pracy albo jeszcze więcej.

Tak wynika z sondażu, jaki dla "Rz" przeprowadziła firma GfK Polonia. Tylko co ósma osoba wiedziała, że w jej płacy brutto znajduje się obowiązkowa składka emerytalna wynosząca nieco mniej niż 10 proc. wynagrodzenia. Co trzecia osoba od razu przyznała, że nie wie, ile pieniędzy musi oddawać na ubezpieczenie emerytalne, a inni strzelali. – Ludzie nie rozumieją, że płacą różne obowiązkowe ubezpieczenia: emerytalne, chorobowe, wypadkowe, zdrowotne, rentowe. Dla nich wszystkie składki zlewają się w jedno. Niektórzy są przekonani, że wszystkie składki służą jedynie celom emerytalnym – uważa Aleksandra Wiktorow, ekonomistka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

– Zastanawiające jest to, że swoimi składkami tak samo nie interesują się dwudziestoparolatkowie, jak i pięćdziesięciolatkowie – zauważa Wiktor Wojciechowski z fundacji FOR. – Taka niska świadomość w połączeniu z wysokimi aspiracjami emerytalno-finansowymi powoduje, że opinie społeczne w sprawie zmian systemu emerytalnego są mało wiarygodne – dodaje.

– Oczekiwania emerytalne są podobne do tych, jakie ludzie mają wobec wynagrodzenia. Chcą zachować swój status materialny, a na emeryturze spodziewają się takich samych dochodów jak z pracy – uważa prof. Urszula Sztanderska z UW. Tłumaczy, że większość przyszłych emerytów nie rozumie zależności między potrzebą oszczędzania z własnych zarobków a wysokością świadczenia.

Z naszego badania wynika, że 62 proc. pytanych uważa, iż przeciętna emerytura (cała wypłacana z ZUS albo z ZUS i OFE) powinna wynosić tyle samo lub więcej niż płaca pod koniec kariery zawodowej. – Rządy muszą przestać udawać św. Mikołaja – sarkastycznie dodaje Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha – Potrzebna jest elementarna edukacja ekonomiczna. Zdaniem Wiesławy Taranowskiej, wiceprzewodniczącej OPZZ, kolejne rządy wolą jednak nie edukować społeczeństwa. – Wtedy łatwiej jest zmieniać system, wmawiać ludziom, że dostaną przyzwoite świadczenie, choć ma to być mniej niż połowa płacy – tłumaczy Taranowska. Wszyscy pytani przez nas ekonomiści uważają, że potrzebna jest kampania edukacyjna o systemie emerytalnym. Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH podkreśla, że wyniki badania dobitnie pokazują, jak rozmijają się wyobrażenia społeczne o systemie emerytalnym z aktualnymi propozycjami rządu.

W sondażu zapytaliśmy także, ile wynosi "godziwa" emerytura, pojęcie często używane przez polityków. Dla 62 proc. respondentów to więcej niż 1800 zł. Najwięcej osób, bo 38 proc., jako "godziwą" określiło emeryturę w przedziale od 1801 do 2600 zł. W rzeczywistości przeciętna emerytura wypłacana z ZUS wynosi nieco ponad 1707 zł.

Większość z nas nie wie, jaką część swojego wynagrodzenia co miesiąc płaci jako obowiązkową składkę emerytalną. Ale nie przeszkadza nam to, by uważać, że emerytura powinna przeciętnie wynosić tyle, ile nasze wynagrodzenie z ostatnich lat pracy albo jeszcze więcej.

Tak wynika z sondażu, jaki dla "Rz" przeprowadziła firma GfK Polonia. Tylko co ósma osoba wiedziała, że w jej płacy brutto znajduje się obowiązkowa składka emerytalna wynosząca nieco mniej niż 10 proc. wynagrodzenia. Co trzecia osoba od razu przyznała, że nie wie, ile pieniędzy musi oddawać na ubezpieczenie emerytalne, a inni strzelali. – Ludzie nie rozumieją, że płacą różne obowiązkowe ubezpieczenia: emerytalne, chorobowe, wypadkowe, zdrowotne, rentowe. Dla nich wszystkie składki zlewają się w jedno. Niektórzy są przekonani, że wszystkie składki służą jedynie celom emerytalnym – uważa Aleksandra Wiktorow, ekonomistka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów