Reklama

Deregulacja: Pośrednicy nieruchomości bez licencji

Ułatwiony dostęp do zawodu może obniżyć prowizje i jakość usług. Z kolei zwolennicy tego rozwiązania mówią o istotnym wzroście konkurencji

Aktualizacja: 25.03.2012 10:26 Publikacja: 22.03.2012 08:15

Deregulacja: Pośrednicy nieruchomości bez licencji

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Plany ministra sprawiedliwości w stosunku do pośredników w obrocie nieruchomościami są bardzo radykalne. Nie będzie licencji zawodowych. Przyszli pośrednicy nie będą musieli – tak jak dzisiaj – kończyć szkół wyższych ani ukierunkowanych studiów podyplomowych. Zniknie też wymóg odbycia praktyk zawodowych. Wystarczy się wpisać do rejestru. Nie będzie można być tylko karanym za przestępstwa gospodarcze. W środowisku pośredników więc wrze.

Drzwi są już otwarte

Większość organizacji zrzeszających pośredników jest przeciwna zmianom. W ubiegłym tygodniu spotkały się, chcą razem walczyć przeciwko temu projektowi.

– Nie trzeba niczego deregulować. W zawodzie pracować może każdy, kto ma odpowiednie wykształcenie. Nie zdaje się żadnych egzaminów, a biuro pośrednictwa może prowadzić również osoba niebędąca pośrednikiem, wystarczy, że ma pracownika z uprawnieniami – twierdzi Wojciech Kuc, prezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. – To, co się proponuje, jest powrotem do czasów sprzed 1997 r., tj. ustawy o gospodarce nieruchomościami (wprowadziła licencje i wymóg wykształcenia). Wtedy nie było żadnych wymagań w stosunku do pośredników. W zawodzie pracowało więc wielu naciągaczy. Po wejściu w życie tego projektu znowu pojawią się oszuści i będą wabić klientów niską prowizją – uważa.

Pośrednicy zwracają też uwagę, że w tym zawodzie niezbędne jest ustawiczne dokształcanie. Minister Gowin chce zaś znieść obowiązkowe szkolenia.

Nie wyobrażam sobie pośredniczenia w sprzedaży nieruchomości rolnych bez znajomości ich specyfiki – twierdzi Arkadiusz Borek, prezydent Federacji Gospodarki Nieruchomościami.

Reklama
Reklama

Będzie konkurencja

Ale są i inne głosy. – Jeśli projekt wejdzie w życie, na rynku nie przybędzie nowych pośredników, tylko wzrośnie liczba firm – tłumaczy Mariusz Kania, prezes Polskiej Izby Nieruchomości, na co dzień szefujący firmie Metrohouse.

Według niego do zawodu wejdą pracownicy agencji, którzy nie mają obecnie uprawnień zawodowych. Dzięki temu na rynku obrotu nieruchomościami pojawi się konkurencja, której w tej chwili bardzo brakuje.

Nowi pośrednicy będą chcieli przyciągnąć do siebie klientów, a to oznacza niższe prowizje i dodatkowe usługi, np. darmowe przeprowadzki – twierdzi. – Zmusi to innych pośredników do zmian. W tej chwili wszelkie próby przyciągnięcia klienta są skutecznie ograniczane groźbą odebrania uprawnień zawodowych w postępowaniu dyscyplinarnym przed Komisją Odpowiedzialności Zawodowej

– Kilka lat temu moja firma zrezygnowała z pobierania prowizji od kupujących. Spotkało się to z ostrą krytyką – dodaje Kania.

Przyznaje jednak, że zachodzi ryzyko, iż do zawodu trafią osoby bez elementarnej wiedzy o nieruchomościach. Ale i na to jest rada. – Przecież działają na rynku liczne organizacje pośredników, mogą one prowadzić listę osób godnych polecenia – wskazuje.

Plany ministra sprawiedliwości w stosunku do pośredników w obrocie nieruchomościami są bardzo radykalne. Nie będzie licencji zawodowych. Przyszli pośrednicy nie będą musieli – tak jak dzisiaj – kończyć szkół wyższych ani ukierunkowanych studiów podyplomowych. Zniknie też wymóg odbycia praktyk zawodowych. Wystarczy się wpisać do rejestru. Nie będzie można być tylko karanym za przestępstwa gospodarcze. W środowisku pośredników więc wrze.

Drzwi są już otwarte

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Sądy i trybunały
Plan ministra Żurka na reaktywację KRS. Konstytucjonalista: nielegalne działanie
Prawo w Polsce
Czy można zagrodzić jezioro? Wody Polskie wyjaśniają
Prawo dla Ciebie
Zamieszanie z hybrydowym manicure. Klienci zestresowani. Eksperci wyjaśniają
Spadki i darowizny
Kiedy dokładnie należy otworzyć testament i kto powinien to zrobić?
Prawo w Polsce
Dwa projekty ustaw u prezydenta Karola Nawrockiego. Chodzi o płacenie gotówką
Reklama
Reklama