Zarówno specjaliści HR, jak i przedstawiciele firm rekrutacyjnych coraz częściej mówią o bierności kandydatów, którzy zamiast przeglądać oferty pracy i rozsyłać CV, czekają na telefon albo mejl od łowcy głów. – Nasze dane wskazują, że na ogłoszenia o pracy zamieszczane w różnych serwisach odpowiada dziś o ok. 20 proc. kandydatów mniej niż rok wcześniej. Specjaliści mniej chętnie aplikują tradycyjną drogą – przyznaje Piotr Mazurkiewicz, partner w firmie doradztwa personalnego HRK.
Problem HR-owca
Paweł Wierzbicki, dyrektor firmy Michael Page, potwierdza, że w poprzednich latach kandydaci korzystali z ofert pracy „bardziej proaktywnie".
– Dziś są chyba bardziej rozpieszczeni przez rynek i to nie tylko dobrzy programiści, którzy tradycyjnie rzadko odpowiadają na oferty pracy, ale również inni specjaliści. Szukając ludzi od sprzedaży, zarządzania ryzykiem czy aktuariatu, nie ma co liczyć na dobre aplikacje – wyjaśnia Wierzbicki.
Ten trend dobrze pokazało zresztą majowe badanie Antal International, w którym 96 proc. z 1,2 tys. ankietowanych specjalistów i menedżerów przyznało, że chętnie rozważy ofertę pracy otrzymaną od łowcy głów, a prawie co drugi planował zmianę zatrudnienia w najbliższych miesiącach. Jednak odsetek tych, którzy deklarowali aktywne poszukiwania nowego zajęcia, był najniższy od 2011 r. Wynosił tylko 27 proc., o jedną trzecią mniej niż rok wcześniej. Większość badanych twierdziła, że pracy szuka biernie, czyli czeka na kontakt łowcy głów. Nic więc dziwnego, że w wiosennym badaniu przeprowadzonym wśród HR-owców, klientów Grupy Pracuj, na pierwszym miejscu wśród wyzwań w codziennej pracy uplasowała się zbyt mała licz- bę aplikacji. Ten problem wskazało 28 proc. z 261 uczestników badania, ponad dwa razy więcej niż wymieniany jako drugi co do ważności coaching i rozwój pracowników.
– Sytuacja na rynku pracy jest coraz lepsza, więc dobrzy kandydaci częściej dziś mogą liczyć na telefon od rekrutera. Wielu z nich dopiero wtedy sobie uświadamia, że gdzie in- dziej może dostać dużo lepsze warunki – twierdzi Artur Skiba, prezes Antal International. Jak jednak zaznacza Paweł Wierzbicki, nadal zdarza się, że na ogłoszenie napływa po kilkaset CV. Widać to zresztą w danych portalu rekrutacyjne- go Pracuj.pl.