Jarosław Gowin wychodzi przed szereg

Słowa wicepremiera o TSUE stały się dla opozycji istotnym elementem kampanii samorządowej.

Aktualizacja: 28.08.2018 07:24 Publikacja: 27.08.2018 18:55

Jarosław Gowin

Jarosław Gowin

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina dla „Do Rzeczy” o tym, że rząd może ignorować orzeczenie TSUE, jeśli „Trybunał dopuści się precedensu i usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy”, stała się niemal od razu wiodącym tematem początku nowego tygodnia. – To moje własne stanowisko. Jestem liderem jednej z partii w Zjednoczonej Prawicy. Nad stanowiskiem rządu będziemy się zastanawiać wtedy, gdy zapadnie orzeczenie TSUE – tłumaczył w poniedziałkowy poranek Gowin w radiowej Trójce.

Czytaj także: Chrabota: Za sprawą Gowina powiało grozą

Politycy PiS od dawna powtarzali, że nie ma szans na zmianę ich podejścia, jeśli chodzi o Sąd Najwyższy i wymiar sprawiedliwości.

Papierek lakmusowy

„To jest albo-albo. Jeśli nie zreformuje się sądownictwa, inne reformy mają mały sens, gdyż prędzej czy później zostaną przez takie sądy, jakie mamy, zanegowane, cofnięte” – mówił na początku lipca prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”. Komentując wypowiedź wicepremiera w porannym programie #RZECZoPOLITYCE, w poniedziałek Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, stwierdził, że słowa Gowina oddają nastroje w rządzie. – Można się spodziewać, że ta wypowiedź to swoisty papierek lakmusowy, który ma pokazać reakcje na obraną przez obóz rządowy linię – mówi nam poseł PiS, zaangażowany w sprawy wymiaru sprawiedliwości.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” wicepremier mówi, że jego wątpliwości dotyczą poszerzania przez TSUE swoich kompetencji. – Trybunał Sprawiedliwości ma oczywiście prawo oceniać zgodność ustaw z przepisami unijnymi. Ale ani Trybunał Sprawiedliwości, ani żaden inny organ wspólnotowy nie ma prawa ingerować w rozstrzygnięcia konstytucyjne państw członkowskich – tłumaczy.

A tym, jego zdaniem, byłoby usankcjonowanie przez TSUE procedury zawieszania ważności ustaw przez sędziów, gdyż taka procedura – jak podkreśla – jest sprzeczna z polską konstytucją.

Platforma Obywatelska i Nowoczesna od wielu miesięcy przekonują, że PiS chce wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, a elementem tego planu są działania wokół sądownictwa.

Jako pierwszy swoją konferencję zorganizował w poniedziałek Rafał Trzaskowski, kandydat PO i Nowoczesnej. – Zadaję pytanie rządowi PiS, czy rzeczywiście takie jest stanowisko rządu. Jeżeli tak, to znaczy, że rząd PiS wypowiada traktaty i szykuje się do wyjścia z UE. Chciałem przypomnieć, że 40 proc. inwestycji w Warszawie jest finansowanych z budżetu unijnego. Jeżeli PiS będzie nas wyprowadzał z UE, to miasta takie jak Warszawa pozostaną bez finansowania z unijnego budżetu – mówił Trzaskowski w trakcie konferencji w Sejmie.

Platforma opiera znaczną część swojego przesłania samorządowego na elementach związanych z Unią Europejską i funduszami unijnymi, które – jak deklarował Grzegorz Schetyna m.in. na łamach „Rzeczpospolitej” – zostaną „odmrożone”, jeśli tylko PO wróci do władzy. Dlatego nie jest zaskoczeniem, że kandydat PO tak szybko połączył wypowiedź wicepremiera ze starciem o Warszawę. Jak wynika z naszych rozmów, temat Gowina i jego wypowiedzi o Trybunale Sprawiedliwości UE będzie wracał w kampanijnym przesłaniu Rafała Trzaskowskiego.

Prywatna opinia?

Politycy PiS odpierali w poniedziałek zarzuty, że partia rządząca chce wyprowadzić Polskę z UE. – Oczywiście, że tego nie chcemy – powiedział wicemarszałek Ryszard Terlecki, który dodał też, że opinia, którą wyraził Gowin, jest jego prywatną. Terlecki podkreślił też, że nie wierzy, by TSUE wydał wyrok niekorzystny dla Polski. W podobnym tonie dotyczącym orzeczenia wypowiadali się w poniedziałek inni politycy PiS. Michał Dworczyk w radiowej Jedynce mówił, że liczy na racjonalne podejście TSUE ws. pytań prejudycjalnych.

Opozycja nie wierzy tymczasem w zapewnienia polityków partii rządzącej – PiS skrupulatnie realizuje swój plan wyjścia z UE, im bardziej temu zaprzeczają, tym bardziej do tego dążą – twierdzi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Sprawa zmian w Sądzie Najwyższym budzi cały czas duże społeczne emocje. W poniedziałek grupa Obywateli RP zablokowała wejście do sali, gdzie miała się zebrać Krajowa Rada Sądownictwa. Ostatecznie protest siłowo przerwała policja. Funkcjonariusze weszli na teren SGGW, gdzie miało się odbyć posiedzenie plenarne KRS, i wynieśli protestujących. Poniedziałkowe posiedzenie Rady zostało jednak odwołane.

Wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina dla „Do Rzeczy” o tym, że rząd może ignorować orzeczenie TSUE, jeśli „Trybunał dopuści się precedensu i usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy”, stała się niemal od razu wiodącym tematem początku nowego tygodnia. – To moje własne stanowisko. Jestem liderem jednej z partii w Zjednoczonej Prawicy. Nad stanowiskiem rządu będziemy się zastanawiać wtedy, gdy zapadnie orzeczenie TSUE – tłumaczył w poniedziałkowy poranek Gowin w radiowej Trójce.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja