Moskwa szykuje się do rozdawania paszportów. Nie potrzeba będzie już mieszkać przez pięć lat na terenie Rosji, posiadać zameldowania, potwierdzać legalnego zatrudnienia, wykazywać stałego dochodu, przedstawiać zaświadczenia o rezygnacji z innego obywatelstwa. Nie będzie już nawet wymagane potwierdzenie znajomości języka rosyjskiego. Odpowiedni projekt ustawy liberalizującej procedurę otrzymania obywatelstwa Rosji we wtorek ostatecznie przegłosowała Duma.
Autorzy ustawy twierdzą, że rosyjski paszport mogą otrzymać obywatele państw przeżywających „trudną sytuację polityczną, społeczną lub gospodarczą". Dotyczy to również krajów, gdzie „trwają konflikty i odbywa się zmiana systemu politycznego".
W Moskwie mówią o 3–4 mln mieszkających i pracujących na terenie Rosji Ukraińcach, ale nie tylko. Ustawa ma też obronić „mieszkających za granicą rodaków". Dotyczy to przede wszystkim utożsamiających się z Rosją obywateli państw dawnego ZSRR, w pierwszej kolejności Ukrainy.
Kogo uznać za rodaka?
– Te zmiany umożliwią prezydentowi Władimirowi Putinowi wesprzeć naszych rodaków na Ukrainie. Miliony ludzi stały się zakładnikami politycznego awanturnictwa Petra Poroszenki, który jest gotowy do wszystkiego, byle zachować władzę. Chodzi o prowokacje wojenne, próby rozłamu Cerkwi oraz prześladowanie wiernych – czytamy w oświadczeniu przewodniczącego Dumy Wiaczesława Wołodina, opublikowanym na stronie rosyjskiego parlamentu.
Już w najbliższym czasie, jak podaje TASS, pojawi się rozporządzenie prezydenta Rosji, dzięki któremu „szereg kategorii obywateli Ukrainy" otrzyma prawo do otrzymania obywatelstwa rosyjskiego. Przeforsowana w Dumie ustawa jest bardzo rozmaita i daje władzom w Moskwie duże pole do manewru. Wcześniej ubiegająca się o rosyjski paszport osoba musiała złożyć wniosek w miejscu zameldowania na terenie Rosji, teraz mowa jest wyłącznie o „miejscu pobytu" i nie precyzuje się, czy taka osoba może złożyć wniosek np. w rosyjskim konsulacie w Kijowie.