„Według pierwotnego zamysłu trucicieli opozycjonista powinien był umrzeć w samolocie. (...) Pozostał przy życiu tylko dzięki szeregowi szczęśliwych zbiegów okoliczności, takich jak szybka reakcja pilota samolotu, który wykonał przymusowe lądowanie, i lekarzom w Omsku, którzy natychmiast zaczęli podawać mu atropinę" – pisze niemiecki „Die Zeit", powołując się na anonimowe źródła.
Atropina podawana jest właśnie w przypadku zatrucia związkami fosforoorganicznymi, do których należy nowiczok. Według jednego z jego twórców Wila Mirzojana (obecnie mieszka w USA) ta broń chemiczna miała cztery rodzaje: trzy w stanie gazowym i jeden stałym. Nawalnego miano próbować otruć tym ostatnim. Użycie gazów (na przykład w sprayu) doprowadziłoby do zatrucia większej ilości osób.