Kobieta, która rządzi ludowcami

Sylwetka Ewy Kierzkowskiej. Jedyna posłanka w Klubie Parlamentarnym PSL nie błyszczy na konferencjach prasowych ani w telewizji, ale jest jedną z najważniejszych osób w Stronnictwie

Aktualizacja: 29.01.2008 09:31 Publikacja: 29.01.2008 04:16

Ewa Kierzkowska, Waldemar Pawlak, Jarosław Kalinowski i Eugeniusz Grzeszczak

Ewa Kierzkowska, Waldemar Pawlak, Jarosław Kalinowski i Eugeniusz Grzeszczak

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Świeżo upieczona posłanka PSL jest w partii niemalże szarą eminencją. Należy do wąskiego grona najbliższych współpracowników wicepremiera Waldemara Pawlaka. Ma bezpośredni dostęp do ucha prezesa PSL. To ona decyduje kto, kiedy i jaką sprawę może mu przedstawić.

Dzień pracy Kierzkowskiej rozpoczyna się o 5 rano. W poniedziałek posłanka jedzie pociągiem do Torunia, do swojego okręgu, na spotkania z wyborcami. Wraca do Warszawy na godzinę 20, bo wtedy rozpoczyna się spotkanie w kierownictwie PSL, podczas którego ustalany jest plan pracy na cały tydzień.

– Kiedy wracam do mojego mieszkania, jest już wtorek – opowiada Kierzkowska.

A we wtorek trzeba nadrabiać zaległości z poniedziałku w biurze Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, którym posłanka kieruje, i znowu dzień pracy kończy się między 20 a 21.

– Brakuje mi godzin w zegarku i kartek w kalendarzu, tyle mam spraw na głowie – nie kryje Kierzkowska.

Poza posłowaniem i zarządzaniem biurem NKW PSL jest także sekretarzem partii i sekretarzem Klubu Parlamentarnego PSL. Poza tym od 19 lat sama wychowuje córkę. – Rozwiodłam się w 1989 r. Bardzo szybko doszłam do wniosku, że pomyliłam się w moim wyborze – nie kryje posłanka.

Odtąd Kierzkowska imała się wielu posad, żeby zarobić na siebie i córkę. Pracowała w urzędach statystycznym i wojewódzkim, w biurze związków ochotniczych straży pożarnych i w biurach trzech posłów PSL.

Z jej oświadczenia majątkowego wynika, że na tych wszystkich posadach niczego się nie dorobiła – nie ma ani mieszkania, ani samochodu, ani żadnych oszczędności.– Nie uważam, żeby to był powód do wstydu – mówi Kierzkowska. – Muszę utrzymać córkę studiującą w Warszawie, mam mamę wdowę, której staram się pomagać. A zresztą nie pociąga mnie dorabianie się.

Do PSL wstąpiła 25 lat temu, gdy skończyła 18 lat. Wywodzi się z rodziny związanej z ruchem ludowym od trzech pokoleń. Obaj dziadkowie byli działaczami partyjnymi, a jej ojciec Jan Szczepaniak zasiadał w Sejmie z ramienia PSL na początku lat 90.

– To bardzo solidna osoba, nigdy nie liczyła czasu, gdy trzeba było coś zrobić, i taka pozostała do dzisiaj – zachwala ją Eugeniusz Kłopotek, prezes kujawsko-pomorskiego PSL.

Pracowita i bardzo dobrze zorganizowana Kierzkowska przez lata nie awansowała w partii. Dopiero wejście do Rady Naczelnej PSL otworzyło jej drogę do błyskawicznego awansu.

Na posiedzeniach rady krytykowała pomysły byłego prezesa stronnictwa Janusza Wojciechowskiego. Z otwartą krytyką Wojciechowskiego wystąpiła też na kongresie partii w styczniu 2005 roku, kiedy PSL dojrzało do zmiany lidera. To wtedy zauważył ją Waldemar Pawlak, który przejął partię. Krótko potem Kierzkowska została sekretarzem PSL i szefową biura NKW.

– To ważna funkcja, bo gdy nie ma prezesa lub jego zastępców, o wszystkim decyduje dyrektor biura – zaznacza Janusz Piechociński, wiceprezes partii.

Właśnie w ten sposób Kierzkowska wyrosła na prawą rękę prezesa.– W takiej partii jak nasza trudno jest awansować kobiecie – nie ukrywa Eugeniusz Kłopotek. – Ale Ewa daje sobie radę.

Poza macierzystą partią Ewa Kierzkowska nie jest znana. Mandat poselski zdobyła w Toruniu. Jednak parlamentarzyści innych partii z tego okręgu nie zauważyli jej w mieście podczas kampanii.

Jerzy Wenderlich z LiD mówi, że Kierzkowską widział tylko na wyborczych plakatach. – W Sejmie podszedłem do niej, żeby się przedstawić, ale wymieniliśmy tylko zdawkowe uprzejmości – opowiada Wenderlich. – Odniosłem wrażenie, że jest nieśmiała.

Posłowie PSL mają jednak zupełnie inne zdanie o partyjnej koleżance. Mówią, że jest to kobieta przebojowa i zdecydowana, która znakomicie dogaduje się z działaczami w terenie.

– Czasami nawet próbuje rozstawiać nas po kątach, ale my się nie dajemy – śmieje się Janusz Piechociński.

—Eliza Olczyk

Świeżo upieczona posłanka PSL jest w partii niemalże szarą eminencją. Należy do wąskiego grona najbliższych współpracowników wicepremiera Waldemara Pawlaka. Ma bezpośredni dostęp do ucha prezesa PSL. To ona decyduje kto, kiedy i jaką sprawę może mu przedstawić.

Dzień pracy Kierzkowskiej rozpoczyna się o 5 rano. W poniedziałek posłanka jedzie pociągiem do Torunia, do swojego okręgu, na spotkania z wyborcami. Wraca do Warszawy na godzinę 20, bo wtedy rozpoczyna się spotkanie w kierownictwie PSL, podczas którego ustalany jest plan pracy na cały tydzień.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”