To było jedno z najważniejszych głosowań w Sejmie od kilku miesięcy. Wojna nerwów – zwłaszcza w Zjednoczonej Prawicy – trwała wiele tygodni. Ostatecznie Sejm wybrał senator niezależną Lidię Staroń na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Poparło ją 231 posłów, za prof. Marcinem Wiąckiem zgłoszonym przez opozycję było 222.
Rozmówcy „Rzeczpospolitej" z PiS przekonywali już w ubiegłym tygodniu, że głosowanie zakończy się wyborem Staroń, a wszystkie głosy są policzone. Jak się okazało, była to sprawdzona kalkulacja. Ale wcale nie oznacza, że stanowisko obejmie Staroń. Teraz uwaga ponownie skoncentruje się na Senacie.
Układ sił
Poparcie dla prof. Wiącka – którego pierwotnie zaproponował klub Koalicja Polska-PSL – zgłosiło Porozumienie Jarosława Gowina. Tak jak opisywały to „Rzeczpospolita" i inne media, od wielu tygodni trwały próby przekonania posłów wiernych Gowinowi, by zmienili zdanie i poparli Staroń. Ostatecznie zgodnie z wolą Jarosława Gowina przeciwko Staroń w klubie PiS głosowało dziewięć osób. Kandydatkę PiS poparli Anna Dąbrowska-Banaszek i Mieczysław Baszko, który do Porozumienia przeszedł kilka lat temu z PSL. Zgodnie z Gowinem (i opozycją) głosowali m.in Michał Wypij, Magdalena Sroka, Andrzej Gut-Mostowy czy Wojciech Murdzek. – Mogę podziękować, że Gowin dotrzymał słowa pomimo wielkiej presji – mówił po głosowaniu szef PO Borys Budka.
Za prof. Wiąckiem głosowało także dwóch posłów spoza klubu PiS – Monika Pawłowska i Andrzej Sośnierz z Porozumienia (ta pierwsza jest posłanką niezrzeszoną, drugi jest w kole Polskie Sprawy). To oznacza, że Gowin generalnie może liczyć w Sejmie łącznie na 11 posłów.
W kole Pawła Kukiza – który w poniedziałek podpisał umowę programową z PiS – Stanisław Tyszka poparł prof. Marcina Wiącka. Pozostała trójka posłów zagłosowała za kandydatką PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego liczy na Kukiz'15 w sprawie głosowań nad ustawami, m.in. z Polskiego Ładu.