Posiedzenie Sejmu w sprawie cyberataków - tajne i bez treści

Straszenie Rosją, informacje ogólnie dostępne – opozycja wyszła z Sejmu oburzona rządowym raportem o cyberatakach.

Aktualizacja: 17.06.2021 06:00 Publikacja: 16.06.2021 19:54

Posiedzenie Sejmu w sprawie cyberataków - tajne i bez treści

Foto: PAP, Paweł Supernak

– To był najbardziej żenujący spektakl, w którym uczestniczyłem. Uznano nas za idiotów, którym należy się kurs BHP – mówił nam tuż po wyjściu z Sejmu poseł KO Adam Szłapka, członek sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

Nie tylko w jego opinii informacja rządu na temat cyberataków w Polsce nie zawierała żadnych faktów, które należało utajnić przed opinią publiczną. Opozycja domaga się odtajnienia informacji.

Posłowie byli oburzeni, że raport o atakach przedstawiał świeżo powołany na stanowisko minister ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński, na którym ciąży sprawa zakupu z polecenia Agencji Wywiadu respiratorów od handlarza bronią, a nie Mariusz Kamiński, minister, koordynator do spraw służb czy szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, odpowiadający za walkę z cyberatakami.

M.in. w ABW (ale także w MON) istnieje zespół reagowania na incydenty komputerowe i to ta służba rozpracowuje autora ataku na konto ministra Dworczyka. Tym bardziej że, jak podał tvn24.pl, a co nieoficjalnie potwierdziła „Rzeczpospolita", izraelski Mosad miał przekazywać polskim odpowiednikom ostrzeżenia o możliwym ataku hakerskim.

Rządowa narracja

Utajnione informacje dla posłów zawierały m.in. publiczne dane z bazy CERT NASK, które opisaliśmy kilka dni temu. Do 10 czerwca ataków było niemal 4 tys., ale dotyczyły nie tylko administracji publicznej, ale też wszystkich sektorów gospodarki. Powtarzano także hipotezy o „rosyjskim ataku", o czym ma świadczyć m.in. wiele rusycyzmów w ujawnianych na rosyjskojęzycznym komunikatorze rzekomych e-mailach szefa Kancelarii Premiera.

Posłowie mogli zadawać pytania, ale odpowiedzi były zdaniem posłów „lakoniczne i wymijające".

Rząd forsuje narrację, że powielanie i opisywanie rzekomych e-maili to sukces wrogiej Rosji, której chodziło o skompromitowanie polskiego rządu i skłócenie polityków. Miało to zmusić posłów, by przestali powielać treści z Telegrama w ramach „odpowiedzialności za państwo". Według Onetu Jarosław Kaczyński „straszył posłów scenariuszem wojny z Rosją", twierdząc, że „Moskwa ma gotowe plany inwazji, a ostatnie cyberataki mogą być tego dowodem". Miał też powiedzieć, że „będzie to okazja do tego, by udowodnić, kto jest patriotą". – A kto dostanie łatkę prorosyjskiego agenta – mówi nam jeden z posłów.

Rzecznik ostrzega

Piotr Müller, rzecznik rządu, w rozmowie z dziennikarzami ostrzegł, że w najbliższym czasie Polska stanie się areną szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych. – Już teraz trafiają do niektórych redakcji informacje na temat poszczególnych polityków, które są zmanipulowane – mówił Piotr Müller.

Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Polityka
Doradca Andrzeja Dudy pojawił się na wiecu Sławomira Mentzena
Polityka
Nawrocki u Trumpa. Czy to zmieni kampanię prezydencką?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Machcewicz o Nawrockim: Człowiek niezwykle brutalny, mam nadzieję, że nie wygra
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne