Zbigniew Ziobro publicznie wezwał w poniedziałek do przeprowadzenia audytu kampanii wyborczej. Został za to zbesztany przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiedział, że w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w kampanii obowiązywać będzie „gruba kreska”.
Słowa byłego ministra sprawiedliwości sprowokowały wewnątrzpartyjną wojnę. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz”, władze PiS planowały zwołanie na środę Komitetu Politycznego. Miał zająć się m.in. właśnie „buntem Ziobry”. Nasi informatorzy twierdzą, że naciskał na to Adam Bielan. – Zwęszył okazję do wywalenia Ziobry z partii – mówi anonimowo członek władz PiS.
Jeszcze we wtorek rano Adam Bielan atakował partyjnego rywala w RMF FM. – Myślę, że PiS nie wystawi Zbigniewa Ziobry do ważnych funkcji w europarlamencie – mówił.
Sytuacja nagle się zmieniła, gdy propozycję przeprowadzenia analizy przyczyn porażki wyborczej PiS poparli inni politycy, m.in. wiceszefowa partii Jolanta Szczypińska, posłowie: Tomasz Górski, Zbigniew Girzyński i Arkadiusz Mularczyk. W dodatku doradcy Jarosława Kaczyńskiego mieli przeprowadzić analizę. Wynik: wyrzucenie Ziobry może oznaczać odejście co najmniej kilkudziesięciu posłów.
Zadecydowano o zmianie taktyki. Wypowiedzi polityków PiS zaczęły być stonowane. – Nie widzę żadnego rozłamu. Kilka godzin po wyborach głowy są rozgrzane, zalecałbym techniki relaksacyjne – mówił „Rz” Bielan.