PO opóźni wybór nowego lidera?

Działacze obawiają się, że bój o przywództwo Platformy zaszkodzi Donaldowi Tuskowi w kampanii prezydenckiej. Zastanawiają się, czy przesunąć wybory w partii

Publikacja: 18.06.2009 02:59

W maju przyszłego roku miną cztery lata od poprzednich wyborów władz w Platformie. Ponieważ zgodnie ze statutem partii mają się one odbywać co dwa – cztery lata, nie będzie ich już można wówczas odkładać. Harmonogram powinien wyglądać tak: jesienią tego roku koła PO w całym kraju mają zorganizować zjazdy, na których wybiorą nowe władze lokalne i delegatów do kierownictw powiatowych, a potem regionalnych. Z partyjnego kalendarza wynika, że wielki finał, czyli wybory przewodniczącego partii, powinien się rozegrać późną wiosną 2010 r. Czyli trzy miesiące przed głosowaniem na prezydenta Polski.

– Pod koniec maja lub na początku czerwca odbędzie się zjazd krajowy. Taki jest scenariusz na dziś – zapewnia „Rz” Waldy Dzikowski, wiceszef patii.

Jednak w PO pojawiają się głosy, że zjazd trzeba przełożyć. – Lepiej, by się odbył po wyborach prezydenckich. Takim wyborom zawsze towarzyszy wewnątrzpartyjna dyskusja. Nie warto jej wszczynać, gdy trzeba się skupić na rywalizacji z innymi partiami – przestrzega szef jednej z regionalnych struktur Platformy. Poza tym, jeśli Donald Tusk ponownie zostanie przewodniczącym PO, a trzy miesiące później prezydentem, to – jak twierdzą konstytucjonaliści –

i tak będzie się musiał zrzec kierowania partią. Wtedy zapewne powierzyłby te obowiązki wicepremierowi Grzegorzowi Schetynie, którego na stanowisku zatwierdziłaby Rada Krajowa PO.

Ale taki wybór przewodniczącego byłby znacznie mniej demokratyczny, martwią się politycy Platformy. Dałby jednak Tuskowi gwarancję, że partią będzie zarządzać osoba wskazana przez niego. W PO boją się też, że do walki z Tuskiem o funkcję lidera może stanąć głośny kandydat, np. Janusz Palikot. To wywołałoby i w partii, i w mediach spore zamieszanie. – To mogłoby osłabić pozycję Tuska w wyścigu prezydenckim – ocenia jeden z działaczy.

– Ale przełożenie wyborów mogłaby wykorzystać opozycja, zarzucając Tuskowi, że narusza statut partii, bo boi się poddania testowi partyjnemu – dzieli się z „Rz” obawami inny polityk PO.

Poseł Jarosław Gowin jest jednak przekonany, że wybór szefa PO odbędzie się zgodnie z planem. – Wygra Donald Tusk i będzie to element jego tryumfalnego pochodu do zwycięstwa w wyborach prezydenckich – przewiduje. – Nie wyobrażam sobie, by w wewnątrzpartyjnym głosowaniu miał kontrkandydatów.

W maju przyszłego roku miną cztery lata od poprzednich wyborów władz w Platformie. Ponieważ zgodnie ze statutem partii mają się one odbywać co dwa – cztery lata, nie będzie ich już można wówczas odkładać. Harmonogram powinien wyglądać tak: jesienią tego roku koła PO w całym kraju mają zorganizować zjazdy, na których wybiorą nowe władze lokalne i delegatów do kierownictw powiatowych, a potem regionalnych. Z partyjnego kalendarza wynika, że wielki finał, czyli wybory przewodniczącego partii, powinien się rozegrać późną wiosną 2010 r. Czyli trzy miesiące przed głosowaniem na prezydenta Polski.

Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"