– To element walki wyborczej. Janusz Palikot w wyborach prezydenckich chce grać sprawami zdrowia głowy państwa – oburza się Andrzej Dera (PiS), wiceszef Sejmowej Komisji Ustawodawczej, która jutro zaczyna prace nad projektem autorstwa wiceszefa Klubu PO.
Zakłada on, że prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu mają raz w roku publikować w Internecie informację o swoim zdrowiu. Impulsem do stworzenia projektu był atak Janusza Palikota na Lecha Kaczyńskiego. Poseł PO stawiał w mediach pytanie, czy głowa państwa ma problemy z alkoholem. I domagał się, by prezydent ujawnił raport o swoim zdrowiu.
Ostatecznie lubelski poseł sam przygotował projekt zmiany ustawy o dostępie do informacji publicznej, który powstał pod skrzydłami komisji „Przyjazne państwo”. Projekt trafił do Sejmu przed rokiem, ale dopiero tydzień temu został skierowany do pierwszego czytania w Komisji Ustawodawczej.
– Przetrzymywał go albo Palikot, albo marszałek Sejmu Bronisław Komorowski – twierdzi Dera. Politycy PiS nieoficjalnie sugerują, że Komorowskiemu, który prawdopodobnie wystartuje w wyborach prezydenckich, dyskusja sprowokowana przez Palikota może być na rękę.
Projekt zakłada, że orzeczenia o stanie zdrowia byłyby ogłaszane w Biuletynie Informacji Publicznej co roku, nie później niż do końca stycznia, a po wyborach nie później niż w ciągu 30 dni od dnia rozpoczęcia pełnienia funkcji. Miałyby obejmować wyniki podstawowych badań lekarskich, takich jak przy przyjmowaniu do pracy. Palikot tłumaczył w uzasadnieniu projektu, że skoro pracodawca może znać stan zdrowia podwładnego, to podobnie można potraktować polityków sprawujących najwyższe funkcje w państwie.