Sławomir Nowak: reaktywacja

Nie ma go przy Tusku, ale jako szef kampanii PO walczy o powrót na szczyt. To może być ostatnia szansa

Aktualizacja: 13.05.2010 02:10 Publikacja: 12.05.2010 21:29

Sławomir Nowak pierwszy raz dostał się do Sejmu po tym, gdy trzech kolejnych kandydatów odmówiło prz

Sławomir Nowak pierwszy raz dostał się do Sejmu po tym, gdy trzech kolejnych kandydatów odmówiło przyjęcia mandatu po Januszu Lewandowskim, który został europosłem. Szybko wszedł na partyjny szczyt. Pozycję w PO stracił po aferze hazardowej

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Gdy trzy tygodnie temu ruszała kampania prezydencka, politycy PO deklarowali, że ich partia jest gotowa zrezygnować z powoływania formalnego sztabu wyborczego i jego szefa. Z szacunku dla atmosfery po smoleńskiej katastrofie.

Sytuacja trwała kilka dni, aż zmienił ją premier Donald Tusk. – Albo Sławek zostanie naprawdę szefem, albo szukamy innego – miał powiedzieć. Nowak szybko ogłosił swoją nominację.

– Te uniki były po to, by Nowak miał szansę zdystansowania się od Komorowskiego w razie porażki – opowiada "Rz" polityk z otoczenia premiera. Dlaczego? – Sławek od powodzenia tej kampanii uzależnia wiele w swojej karierze – wyjaśnia.

Zyskać może niemało: funkcję szefa pomorskiej PO, a nawet stanowisko sekretarza generalnego. Wymienia się go także jako kandydata na szefa prezydenckiej kancelarii Komorowskiego.

Ale jeśli noga mu się powinie, drugiej okazji, by wrócić do gry, szybko nie dostanie.

[srodtytul]Zawsze blisko Tuska [/srodtytul]

Koledzy z PO nazywają Nowaka wiernym żołnierzem Tuska. – Kapciowy – podkreślają złośliwi. Jedno jest pewne – swoją pozycję w PO w dużej mierze zawdzięcza Donaldowi Tuskowi i wyczuciu politycznej sytuacji.

Do Sejmu trafił w 2004 r. Miał szczęście, bo zwolniło się miejsce, gdy Janusz Lewandowski został europosłem, a kolejni na liście odmawiali. Po rezygnacji trzeciego z kolei kandydata mandat przyjął Nowak. – Ale po interwencji premiera, bo wtedy pracował w Radiu Gdańsk i całkiem dobrze mu tam było – wspomina jeden z gdańskich polityków.

Potem wszystko potoczyło się z górki. 30-letni poseł zawsze trzymał się blisko przewodniczącego. Nawet na boisku gra przy pierwszym napastniku (premierze) jako prawy pomocnik defensywny. Z początku grał słabo, ale motywacja, aby znaleźć się blisko szefa, była silniejsza.

W 2007 r. był już liderem pomorskiej listy i szefem sztabu wyborczego partii. Po wygranych wyborach został szefem gabinetu premiera i drugą osobą w Alejach Ujazdowskich.

– Przestał odbierać telefony od kolegów z partii. Nie zapomni mu tego wielu znaczących polityków – mówi członek władz Platformy. W mediach pojawiały się teksty, że Sławomir Nowak rywalizuje z szefem Kancelarii Premiera Tomaszem Arabskim.

A politycy opowiadali anegdoty o wyścigu w samolocie do wolnego fotela przy premierze. Nowak zawsze miał być pierwszy.

Rykoszetem trafiły w Nowaka dymisje w rządzie spowodowane aferą hazardową. Premier zapewniał, że z aferą nie ma nic wspólnego, ale musi pomóc w Klubie PO.

Stracił dostęp do ucha premiera, a koledzy dali mu odczuć, że arogancja nie popłaca. Podczas wyboru wiceszefów klubu uzyskał jedną z najniższych not. – Chodził jak struty. Zwłaszcza że się zdarzało, iż poszedł do KPRM, ale z premierem się nie spotkał – opowiada polityk Platformy.

Teraz, kilka miesięcy po aferze, przedterminowe wybory prezydenckie i zbiegające się z nimi wewnętrzne wybory w PO otwierają przed Sławomirem Nowakiem wielką szansę.

[srodtytul]Złapać drugi oddech [/srodtytul]

Już podczas partyjnych prawyborów Nowak zaczął pokazywać się w mediach. Razem z posłanką Joanną Muchą mieli poprowadzić debatę Komorowskiego z Radosławem Sikorskim.

Nowy wiceszef klubu chciał ograniczyć udział atrakcyjnej posłanki. Miała wygłosić tylko powitanie i pożegnanie. Mucha się postawiła i wygrała. Jednak niedługo potem przyszedł czas zemsty: podczas ogłoszenia wyników prawyborów Nowakowi towarzyszył już inny poseł.

Po prawyborczym sukcesie Komorowskiego Nowak został szefem jego sztabu wyborczego. Część partyjnych kolegów zarzuca mu, że wykorzystuje tę funkcję, by zjednać sobie polityków przed wewnętrznymi wyborami w partii. Chce zostać liderem na Pomorzu.

– Chcemy, aby szefem pomorskiej PO został ktoś o znaczącej pozycji. Sławomir Nowak to bardzo dobry wybór – ucina Krzysztof Lisek, wiceszef PO na Pomorzu. Choć o funkcję lidera Nowak nie musi się już martwić, sen z powiek powinna mu spędzać kulejąca kampania Bronisława Komorowskiego.

– W sztabie jest chaos, Komorowski mało pojawia się w mediach, regiony nie dostają wytycznych – twierdzi jeden z polityków Platformy.

O tym, jak nerwowo zrobiło się w PO, świadczy fakt, że premier wcale nie zamierzał angażować się w kampanię, a trzy dni temu zmienił zdanie.

[srodtytul]Kampania z wojenką liderów [/srodtytul]

Część polityków obwinia Nowaka. – Nie dziwię się słabemu przebiegowi kampanii Komorowskiego, ta w 2007 r. też przebiegała słabo. Dopiero debaty Tuska przesądziły o zwycięstwie, ale przygotowywał je Igor Ostachowicz, spec od wizerunku premiera – twierdzą niektórzy.

Inni Nowaka bronią. – To doświadczony fachowiec od kampanii. Teraz też sobie poradzi – uważa Tomasz Tomczykiewicz, wiceszef PO.

Zdaniem naszych rozmówców na kampanii odbijają się wewnętrzne tarcia między Grzegorzem Schetyną, który nadzoruje pracę sztabu, a Nowakiem. Podsycają je informacje o tym, że Nowak ma zastąpić Schetynę na stanowisku sekretarza generalnego partii. Ta funkcja byłaby dla niego olbrzymim awansem. Decyzja o tym, kto zostanie sekretarzem generalnym, ma zapaść po drugiej turze wyborów prezydenckich.

Gdy trzy tygodnie temu ruszała kampania prezydencka, politycy PO deklarowali, że ich partia jest gotowa zrezygnować z powoływania formalnego sztabu wyborczego i jego szefa. Z szacunku dla atmosfery po smoleńskiej katastrofie.

Sytuacja trwała kilka dni, aż zmienił ją premier Donald Tusk. – Albo Sławek zostanie naprawdę szefem, albo szukamy innego – miał powiedzieć. Nowak szybko ogłosił swoją nominację.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"