Grzegorz Schetyna i jego bieg po władzę

Kilka miesięcy temu był o krok od politycznej śmierci. Teraz mówi o triumwiracie z Tuskiem i Komorowskim

Publikacja: 16.07.2010 21:04

Grzegorz Schetyna został marszałkiem Sejmu, wykorzystując poparcie Bronisława Komorowskiego, ku niez

Grzegorz Schetyna został marszałkiem Sejmu, wykorzystując poparcie Bronisława Komorowskiego, ku niezadowoleniu Donalda Tuska

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Nowy marszałek Sejmu biega skoro świt. Stała trasa w centrum Warszawy – 5800 metrów, z ostrym podbiegiem na finiszu. Wtedy układa polityczne scenariusze. To trochę symboliczne, bo dawniej Schetyna wolał grać w piłkę i na boisku tworzył parę z Donaldem Tuskiem. Ale to już przeszłość.

Grzegorz Schetyna, zdymisjonowany z funkcji wicepremiera i szefa MSWiA w najgorętszym momencie afery hazardowej, został zesłany do Sejmu i pokłócił się z najbliższym mu politykiem w Platformie Obywatelskiej Donaldem Tuskiem. To wtedy przestał istnieć ich supertandem.

Od tamtej pory dawni przyjaciele przestali sobie ufać. Miesiącami Schetyna podnosił się, pracowicie odbudowywał wpływy w partii. Tusk przyglądał się temu z rosnącym zaniepokojeniem. Gdy ludzie Schetyny wygrali kilka regionalnych zjazdów Platformy, premier przystąpił do działania. Zaproponował zmiany statutu PO, które miały ostatecznie załatwić problem Schetyny przez okrojenie jego kompetencji i zrobienie go jednym z wielu zastępców Tuska.

– Schetyna jest zbyt inteligentny, żeby tego nie zrozumieć. Zna mechanizmy działające w partii. Kiedyś on był kilerem, teraz miał być ofiarą – opowiada jeden z polityków PO. Schetyna przystąpił do kontrataku. W kampanii wyborczej zbliżył się do Bronisława Komorowskiego. Przegadał z nim długie godziny, namawiał do jak najczęstszych wyjazdów, doradzał, a nawet w świetle kamer sam rozdawał ulotki. W zamian Komorowski poparł jego kandydaturę na stanowisko marszałka Sejmu.

Donald Tusk był wściekły – po raz pierwszy od lat coś stało się za jego plecami. Wcześniej to on rozdawał karty. Grzegorz Schetyna został marszałkiem, choć Tusk widział na tym fotelu Ewę Kopacz.

Ciekawe, że i Tusk, i Schetyna długo udawali przed sobą, że wszystko jest w porządku. Razem oglądali mundialowe mecze w rezydencji premiera na Parkowej. Siedzieli obok siebie w najlepszej komitywie, choć premier zaplanował mordercze dla Schetyny zmiany w statucie partii, a Schetyna już zawarł tajne porozumienie z Komorowskim.

Przed premierem Tuskiem półtora roku trudnych rządów i brania batów od opozycji. Schetyna ma półtora roku na budowanie swojej pozycji.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,509853_Marszalek__Schetyna____bieg_po_wladze.html]Czytaj więcej w Tygodniku Plus Minus: Marszałek Schetyna - bieg po władzę[/link][/b]

Polityka
Zostały już tylko dwa tygodnie kampanii wyborczej. Czy będzie polityczny armagedon?
Polityka
Prokuratura bada podpisy komitetu Pawła Tanajny. Ponad 50 osób do przesłuchania
Polityka
Sondaż: Polacy za zwiększeniem liczby podpisów przy rejestracji kandydata na prezydenta
Polityka
Wieloletni współpracownik „Rzeczpospolitej” otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne