– Wynik SLD w tegorocznych wyborach jest niezadowalający – oświadczył w poniedziałek szef partii Grzegorz Napieralski. – Zaraz po ukonstytuowaniu się nowego Sejmu zwołam Radę Krajową SLD i przyspieszymy zwołanie kongresu partii.
Napieralski zaznaczył, że Sojusz miał dobry program wyborczy i dobrą drużynę. – Drużyna przegrała z wizją partii wodzowskich – stwierdził przewodniczący SLD. I ogłosił, że nie będzie się starał o ponowny wybór na przewodniczącego.
Po niedzielnych wyborach, w których SLD zdobył 8,2 proc. głosów, parlamentarna reprezentacja tej partii skurczy się z 53 posłów w 2007 r. do 27. W ten sposób Sojusz, który był trzecią siłą w polskiej polityce, w nowym parlamencie będzie miał najmniejszy klub.
– Nie zabił nas „Olin", afera Rywina, szorstka przyjaźń Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera. Dopiero Napieralski – mówi „Rz" polityk Sojuszu.
Przewodniczący był wczoraj w wyraźnej defensywie, za to inicjatywę w partii przejął jej poprzedni szef, dziś europoseł, Wojciech Olejniczak. Cały poniedziałek rozmawiał z byłymi liderami SLD i pytał ich, na ile są w stanie pracować na rzecz ratowania partii.