W partii Tuska tli się bunt

Szczególnie sfrustrowani są posłowie pierwszej kadencji. To stamtąd mogą się rekrutować kolejni buntownicy

Publikacja: 09.03.2012 19:51

Jedność w ugrupowaniu Donalda Tuska jest przeszłością

Jedność w ugrupowaniu Donalda Tuska jest przeszłością

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Odejście z partii Łukasza Gibały, szefa krakowskich struktur Platformy, przełamało w tej formacji barierę strachu. Politycy tego ugrupowania coraz śmielej mówią o frustracji szeregowych posłów, poważnych konfliktach w regionach czy braku akceptacji dla decyzji personalnych podejmowanych przez liderów.

– Frustracja w partii jest spora. W ostatnich miesiącach podjęto wiele niezrozumiałych decyzji kadrowych, m.in. dając fotele ministerialne Joannie Musze i Bartoszowi Arłukowiczowi – podkreśla jeden z członków władz PO. – To szkodzi nam wszystkim – dodaje.

Polityka rządu drażni też lokalnych działaczy: – Premier wydłuża Polakom wiek emerytalny, Gowin likwiduje nam 120 sądów rejonowych, w imię odpolitycznienia nasi ludzie wyrzucani są ze spółek Skarbu Państwa. Coraz trudniej wyborcom patrzeć w oczy.

Groźny przykład

Dlatego transfer Gibały do Ruchu Palikota jest dla partii szczególnie niebezpieczny. Pokazał, że istnieje inna droga. Jak dowiedziała się "Rz", Janusz Palikot po raz pierwszy zaproponował Gibale zmianę partyjnych barw po jednym z jego wywiadów. Mówił w nim, że coraz więcej posłów czuje się maszynką do głosowania i nie wiedzą, nad czym głosują.

– Nie popieram tego, co zrobił Łukasz, ale go też nie potępiam – mówi poseł PO Artur Dunin, który przygotowuje projekt ustawy o związkach partnerskich. – W jego przypadku nałożyło się kilka spraw, m.in. problemy w krakowskiej PO. Chodzi o ostry konflikt z wpływowym krakowskim posłem Ireneuszem Rasiem.

Jeszcze kilka miesięcy temu takie słowa oznaczałyby dla Dunina polityczną banicję, teraz to raczej sygnał ostrzegawczy dla kierownictwa formacji.

– Gibała odszedł z PO, ale problemy, które do tego doprowadziły, nie zniknęły – mówi jeden z szeregowych posłów PO.

Atmosferę stara się łagodzić poseł Waldy Dzikowski. – Pierwsze miesiące w nowym parlamencie mogą się wydawać frustrujące. W kampanii jest się w centrum wydarzeń, a potem przychodzi okres pracy, kiedy nie jest już tak różowo – mówi Dzikowski.

Ma nadzieję, że gdy do Sejmu trafią rządowe reformy, zacznie się ciężka praca i wszyscy zapomną o frustracji.

Jej powody jednak nie wynikają z nudy, ale skupienia pełni władzy w Kancelarii Premiera. Stamtąd przychodzą projekty ustaw, które posłowie mają tylko szybko przegłosować. Dlatego wielu posłów, szczególnie tych, którzy nie otrzymali żadnych funkcji, czuje się partyjnym mięsem armatnim. Nie mają nawet prawa zgłaszania własnych inicjatyw.

Powtórka z AWS?

Podmiotowość mogą zyskać, strasząc odejściem. Obecnie nawet groźba posła siedzącego w ostatnich ławach staje się niebezpieczna dla premiera Donalda Tuska. Każdy kolejny secesjonista zbliża koalicję do kryzysu rządowego. Platforma i PSL mają dziś tylko trzy głosy większości. Dlatego niektórzy zastanawiają się, czy szefostwo partii nie stanie się zakładnikiem osób, które będą domagać się stanowisk, grożąc odejściem i zerwaniem koalicji.

– Pamiętam rządy AWS. Od pewnego momentu Jerzy Buzek i Marian Krzaklewski nie zajmowali się niczym innym, jak tylko spełnianiem roszczeń personalnych. Co chwilę przychodziły różne grupy i domagały się czegoś, grożąc odejściem z koalicji – opowiada Stefan Niesiołowski. – Oczywiście PO bardzo różni się od AWS, jesteśmy jedną partią, a nie koalicją partyjek. Ale szantażyści mogą znaleźć się wszędzie. Donald Tusk nie może nikomu ustąpić, bo z szantażystami się nie rozmawia – radzi Niesiołowski.

Kryzys jest jednak głębszy, bo sięga do struktur lokalnych. Koledzy Gibały przekonują, że wolał sam odejść, niż zostać upokorzonym. W przyszłym tygodniu miało się odbyć posiedzenie regionalnej PO, na której mógł stracić stanowisko szefa partii w Krakowie. – Konflikty regionalne nie powinny rzutować na sytuację krajową, a wręcz na sytuację rządu – mówi "Rz" Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości.

Ale to fikcja, bo układy lokalne nakładają się często na napięcia na samej górze. Sam Gibała miejsce na liście wyborczej zawdzięczał interwencji Grzegorza Schetyny. Wojna na górze musiała się przenieść do niższych struktury PO. – Na poziomie krajowym wszystko wygląda świetnie. Ale konflikty w regionach są niezwykle brutalne – opowiada jeden z posłów młodego pokolenia.

Politolog dr Rafał Chwedoruk podkreśla, że dla premiera sytuacja jest trudna, bo zaczynają się prace nad kluczowymi reformami. – Jednak mówienie o poważnym kryzysie w Platformie jest, moim zdaniem, zdecydowanie przedwczesne – twierdzi.

Odejście z partii Łukasza Gibały, szefa krakowskich struktur Platformy, przełamało w tej formacji barierę strachu. Politycy tego ugrupowania coraz śmielej mówią o frustracji szeregowych posłów, poważnych konfliktach w regionach czy braku akceptacji dla decyzji personalnych podejmowanych przez liderów.

– Frustracja w partii jest spora. W ostatnich miesiącach podjęto wiele niezrozumiałych decyzji kadrowych, m.in. dając fotele ministerialne Joannie Musze i Bartoszowi Arłukowiczowi – podkreśla jeden z członków władz PO. – To szkodzi nam wszystkim – dodaje.

Polityka rządu drażni też lokalnych działaczy: – Premier wydłuża Polakom wiek emerytalny, Gowin likwiduje nam 120 sądów rejonowych, w imię odpolitycznienia nasi ludzie wyrzucani są ze spółek Skarbu Państwa. Coraz trudniej wyborcom patrzeć w oczy.

Groźny przykład

Dlatego transfer Gibały do Ruchu Palikota jest dla partii szczególnie niebezpieczny. Pokazał, że istnieje inna droga. Jak dowiedziała się "Rz", Janusz Palikot po raz pierwszy zaproponował Gibale zmianę partyjnych barw po jednym z jego wywiadów. Mówił w nim, że coraz więcej posłów czuje się maszynką do głosowania i nie wiedzą, nad czym głosują.

– Nie popieram tego, co zrobił Łukasz, ale go też nie potępiam – mówi poseł PO Artur Dunin, który przygotowuje projekt ustawy o związkach partnerskich. – W jego przypadku nałożyło się kilka spraw, m.in. problemy w krakowskiej PO. Chodzi o ostry konflikt z wpływowym krakowskim posłem Ireneuszem Rasiem.

Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata
Polityka
Donald Tusk życzy zdrowia politykom PiS. W tle sprawa Marcina Romanowskiego
Polityka
Donald Tusk podsumował pierwszy rok rządu. „Wiemy, jakie są priorytety”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?