Dostał jak za zboże

Dyrektor generalny Elewarru zarabia rocznie ponad 800 tys. zł. Plus podróże służbowe po całym świecie

Aktualizacja: 19.07.2012 02:27 Publikacja: 19.07.2012 01:01

Dostał jak za zboże

Foto: Bloomberg

Mimo prawa ograniczającego zarobki w państwowych spółkach Andrzej Śmietanko, dyrektor generalny Elewarru, stworzył system przynoszący mu gigantyczne pieniądze. Jak obliczyła „Rz", mógł zarabiać rocznie ponad 800 tys. zł, a więc niemal sześć razy więcej, niż przewiduje ustawa kominowa.

Liczy się pozycja

Jak to możliwe? Miesięcznej pensji Śmietanko dostaje 32 tys. zł. Do tego zasiada w dwóch radach nadzorczych należących do spółek Elewarru: Towarowym Domu Maklerskim „Arrtrans" w Łodzi i w Zamojskich Zakładach Zbożowych w Zamościu. Z pracy w radach Śmietanko ma w sumie 14 tys. zł miesięcznie (rocznie blisko 170 tys. zł). Do tego dwie premie: kwartalna (90 tys. zł rocznie) oraz 3 proc. z zysków. Według nieoficjalnych informacji „Rz" w tym roku (za zysk wypracowany w 2011 r.) Śmietanko otrzymał aż 160 tys. zł premii.

Śmietanko sprytnie omija ustawę kominową. Zgodnie z nią władze państwowych spółek nie mogą zarabiać więcej niż ok. 12 tys. zł miesięcznie. Dlatego Śmietanko zrezygnował z funkcji prezesa Elewarru pod koniec 2010 r. i stał się dyrektorem generalnym (prokurentem). Dla porównania obecny prezes Bronisław Tomaszewski zarabia sześć średnich pensji (24 tys. zł), zasiada w jednej radzie nadzorczej i nie ma premii kwartalnych. A także dostaje premię roczną do wysokości sześciu średnich krajowych, które przewiduje ustawa kominowa. – O finansach zdecydowanie większych niż obecny prezes i trzykrotnie większych niż nominalny minister w rządzie. To pokazuje, jaką pozycję ma Śmietanko u ministra Sawickiego – mówi poseł Dawid Jackiewicz z PiS, który wraz z posłem Przemysławem Wiplerem zażądał wglądu w dokumenty Elewarru.

Do rad nadzorczych w spółkach należących do Elewarru, zgodnie z wewnętrznym zarządzeniem, nie ma konkursów. Członków rekrutuje się w resorcie rolnictwa lub spośród pracowników agencji rolnych.

Są tu więc m.in. dyrektor generalny resortu rolnictwa Ireneusz Niemirka czy Anita Szczykutowicz, dyrektor departamentu promocji w resorcie. W radzie nadzorczej spółki Elewator w Sieradzu (Elewarr ma tu tylko 26 proc. udziałów) zasiada Stanisław Pasoń, działacz PSL, były poseł. W radzie nadzorczej zakładów w Zamościu pracuje Andrzej Romańczuk, dyrektor oddziału Agencji Rynku Rolnego w Lublinie i szef lubelskiego PSL.

W Elewarze (w zespole do spraw technicznych) pracuje też syn posła Stanisława Żelichowskiego i brat posła Eugeniusza Kłopotka. – Syn posła Żelichowskiego ma pokój zaraz obok gabinetu prezesa – opowiada poseł Przemysław Wipler. Obecny prezes Elewarru Bronisław Tomaszewski nie jest członkiem PSL, ale jak chwali się na stronie internetowej, jego kancelaria prawna, którą prowadzi z żoną, od lat obsługiwała prawnie Agencję Rynku Rolnego. – Usługi takie świadczyła do 2004 r. – mówi „Rz" Iwona Ciechan, rzeczniczka ARR.

Śmietanko travel

Lista podróży służbowych, o których mówił w słynnym już nagraniu Władysław Łukasik, były prezes Agencji Rynku Rolnego (agencja jest właścicielem Elewarru) jest rzeczywiście imponująca. W delegacje jeździ głównie Andrzej Śmietanko. Rocznie można naliczyć kilkanaście takich delegacji po całym świecie, ich koszt sięga nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za osobę. Zarząd Elewarru był m.in. w Brazylii, Kanadzie, Miami, Chinach, Arabii Saudyjskiej. – Zapytaliśmy o te delegacje. Wyjaśnienie nas nie satysfakcjonuje. Poszukiwanie nowych rynków lub udział w delegacji rządowej, a dokładnie ministra rolnictwa, nie wyjaśnia, czego spółka zajmująca się magazynowaniem zboża szukała np. w Brazylii – ocenia Jackiewicz.

Łukasik mówił, że delegacje to przykrywka do podróży rodzinnych. – Z dokumentów nam przekazanych to nie wynika. To musi sprawdzić prokuratura – dodaje Jackiewicz.

„Rz" ujawniła wczoraj

, że zarząd Elewarru i rada nadzorcza od roku nie chcą zwrócić, zdaniem NIK, pieniędzy nienależnych za omijanie ustawy kominowej. Chodzi w sumie o 1,4 mln zł plus odsetki. Śmietanko musiałby zwrócić ponad 200 tys. zł za premie kwartalne, których pobierać nie mógł (decydowała o tym rada nadzorcza, więc ona także, zdaniem NIK, musi zwrócić wynagrodzenie).

Prezes Elewarru Bronisław Tomaszewski poinformował „Rz", że spółka wystąpiła do sądu „o ustalenie naruszenia praw podmiotowych ELEWARR w procesie kontroli spółki przez NIK". – Uzyskanie prawomocnego wyroku sądu cywilnego przesądzi jednoznacznie o konieczności zwrotu lub nie pobranych wynagrodzeń przez członków zarządu i rady nadzorczej – twierdzi Tomaszewski. I dodaje: – Podjęcie w dniu dzisiejszym decyzji o zwrocie pobranych kwot może prowadzić do procesów sądowych z członkami organów spółki i narazić spółkę na zbędne dodatkowe koszty związane z prowadzeniem procesów.

Choć zarówno Elewarr, jak i Agencja Rynku Rolnego twierdzą, że NIK nie ma racji, nakazując oddanie wynagrodzenia, nowy prezes Tomaszewski nie otrzymuje już premii kwartalnych, które zakwestionowała NIK. Elewarr robi biznes prawie wyłącznie na państwowych rezerwach, które przechowuje i każe sobie słono za to płacić. A nie od  prywatnych rolników.

Mimo prawa ograniczającego zarobki w państwowych spółkach Andrzej Śmietanko, dyrektor generalny Elewarru, stworzył system przynoszący mu gigantyczne pieniądze. Jak obliczyła „Rz", mógł zarabiać rocznie ponad 800 tys. zł, a więc niemal sześć razy więcej, niż przewiduje ustawa kominowa.

Liczy się pozycja

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich