W listopadzie polityka europejska ma być zresztą dla partii Kaczyńskiego tematem numer jeden. PiS przygotowuje się do sejmowej debaty na temat negocjacji nowego unijnego budżetu 9 listopada. Zapowiada też, że jest gotowe wspierać rząd w walce o 300 mld zł dla Polski, które mogą się w nim znaleźć.
– Na czas negocjacji budżetu unijnego na lata 2014–2020 PiS nie będzie podejmować żadnych działań, które mogłyby być odebrane – w ocenie opinii międzynarodowej – jako próba osłabienia pozycji premiera Donalda Tuska – zadeklarował wczoraj poseł PiS Joachim Brudziński. – Tusku, musisz te pieniądze dla Polski załatwić – dodał.
Dlatego wniosek o wotum nieufności wobec gabinetu Tuska wraz z kandydaturą prof. Piotra Glińskiego na premiera PiS zgłosi najprawdopodobniej dopiero w grudniu. Według wcześniejszych zapowiedzi, PiS miał to zrobić w połowie listopada – w piątą rocznicę powołania obecnego gabinetu.
Czy odłożenie tej decyzji nie ma też innej przyczyny – tej, że cały pomysł z promowaniem prof. Glińskiego się wypalił i nie warto dłużej go ciągnąć? – Absolutnie nie wycofujemy się ze swoich zapowiedzi – deklaruje przewodniczący Klubu PiS Mariusz Błaszczak. – Zmiana rządu jest konieczna i jesteśmy przekonani, że uda się ją przeprowadzić. Rząd techniczny będzie znacznie lepszy dla Polski niż gabinet Donalda Tuska – dodaje.
PiS domaga się też od rządu zdecydowanych działań w sprawie budżetu Unii. Jarosław Kaczyński wezwał w sobotę premiera, aby ten „jasno i głośno" zapowiedział, że jeżeli Polska nie otrzyma w nowym unijnym budżecie zapowiadanych 300 mld, to rząd go zawetuje. Premier odparł, że „nie będzie unosił się romantycznie, ryzykując przyszłość Polski, bo tak chce szef PiS".
– Szkoda, że szef rządu od razu osłabia nasze stanowisko negocjacyjne. Zamiast wykorzystać twarde stanowisko opozycji jako argument w negocjacjach z unijnymi partnerami, od razu zapowiada, że jest gotów do ustępstw. Niestety, wymiana uszczypliwości z Jarosławem Kaczyńskim jest dla niego ważniejsza – komentuje poseł PiS Krzysztof Szczerski.