Reklama

Huzia na Kościół i prawicę

Janusz Palikot wraca do haseł, które w ubiegłym roku utorowały mu drogę do Sejmu

Aktualizacja: 27.11.2012 02:01 Publikacja: 26.11.2012 20:43

Janusz Palikot

Janusz Palikot

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Billboardy z Januszem Palikotem i hasłem „Mamy przepis na Polskę” zawisły w dużych miastach. Szczegóły owego przepisu można znaleźć na stronie internetowej Ruchu Palikota okraszone prześmiewczymi rysunkami atakującymi Kościół i prawicę.

Dowiadujemy się więc, że pojęcie patriotyzmu według Ruchu Palikota to: płacenie podatków, sprzątanie kup po własnym psie, udział w głosowaniu, oszczędzanie energii i segregowanie śmieci, kasowanie biletów w środkach komunikacji miejskiej, a także wspieranie polskiej kultury poprzez kupowanie książek i biletów do kina.

Przeciwstawione jest to prawicowemu patriotyzmowi, który mają ponoć uosabiać: zamawianie pięciu piw gestem przypominającym hajlowanie, słuchanie Radia Maryja, wieszanie krzyży w instytucjach publicznych, uznawanie Unii Europejskiej za spisek żydo-masono-euro-komuny oraz wiara w zamach w Smoleńsku.

Na tej samej stronie umieszczono spot z księdzem, który smaruje sobie kolana bitą śmietaną, a później spowiada Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko to pod wymownym tytułem „Stop pedofilom w Kościele, stop teatrowi PO-PiS-u”.

– To dowodzi, że Palikot powrócił do agresywnej retoryki antykościelnej i antyprawicowej, którą złagodził, gdy wszedł do Sejmu i okazało się, że realizacja postulatów o charakterze światopoglądowym jest niemożliwa – mówi Wawrzyniec Konarski, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Reklama
Reklama

Skąd ten powrót do dawnych haseł? – Janusz Palikot reaguje bardzo emocjonalnie na wydarzenia na scenie politycznej, być może stały spadek jego partii w sondażach skłonił go do zaostrzenia retoryki – tłumaczy Konarski (w sondażach CBOS we wrześniu poparcie dla RP spadło do 4 proc., poniżej progu wyborczego, i do dziś pozostaje na tym poziomie; w sondażu TNS Polska Ruch ma 6 proc.). – Sądzę jednak, że to nie jest właściwa droga, bo mały biznes, o którego względy zabiega Palikot, nie lubi ani skandalizującej polityki, ani agresywnego antyklerykalizmu.

Łukasz Gibała z Ruchu Palikota, liberalna twarz tej partii, uważa jednak, że prześmiewcze rysunki po prostu oddają poglądy działaczy, którzy są liberalni pod względem gospodarczym i światopoglądowym.

– Krytykujemy w ten sposób coraz głośniejsze ruchy faszyzujące albo działalność Radia Maryja, które pod płaszczykiem ewangelizacji przekazuje treści antysemickie lub agituje za PiS – tłumaczy Gibała.

Poseł Ruchu Palikota przyznaje, że spot z księdzem może urazić czyjeś uczucia. Samo zdarzenie, do którego nawiązuje, czyli słynne otrzęsiny w gimnazjum salezjańskim w Lubinie, Gibała uważa za groźne.

– Być może wszystkie te treści są przerysowane, ale to jest przecież nasz znak firmowy – dodaje.

Billboardy z Januszem Palikotem i hasłem „Mamy przepis na Polskę” zawisły w dużych miastach. Szczegóły owego przepisu można znaleźć na stronie internetowej Ruchu Palikota okraszone prześmiewczymi rysunkami atakującymi Kościół i prawicę.

Dowiadujemy się więc, że pojęcie patriotyzmu według Ruchu Palikota to: płacenie podatków, sprzątanie kup po własnym psie, udział w głosowaniu, oszczędzanie energii i segregowanie śmieci, kasowanie biletów w środkach komunikacji miejskiej, a także wspieranie polskiej kultury poprzez kupowanie książek i biletów do kina.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Kolejne kłopoty prawne posła Mateckiego. Wykorzystał wpływy, by pomóc prawicowej celebrytce?
Polityka
Rada Bezpieczeństwa Narodowego po wtargnięciu rosyjskich dronów niejawna
Polityka
Marian Banaś: wybór jednego z dwóch kandydatów na prezesa NIK, to wygrana PiS
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Drony z Rosji celowo skierowane nad Polskę
Reklama
Reklama