W ostatnim roku najwięcej zyskał szef Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk – uważają politolodzy. Choć wydawało się, że trafił na boczny tor historii, udowodnił, iż wciąż jest bardzo ważny dla partii prawicowych. Sam też pokazał, że ma zdolność mobilizowania tysięcy osób na marszach w obronie własnych mediów.
Dla partii rządzącej ten rok również okazał się kluczowy. W Platformie ujawniły się głębokie podziały i po raz pierwszy od lat przegrała w sondażach z PiS.
W obronie własnej
Rok 2012 zaczął się jak w najlepszym horrorze od trzęsienia ziemi, a potem było tylko ciekawiej.
Premier Donald Tusk zapewne w najczarniejszych wizjach nie wyobrażał sobie, że dwa miesiące po wyborach elektorat sprawi mu lodowaty prysznic. Tuż po zamieszaniu z nową ustawą o lekach refundowanych wybuchła sprawa ACTA, czyli umowy o zwalczaniu podróbek towarów i kopiowania plików w sieci. Dokument rozsierdził polskich internautów. W całej Polsce odbywały się demonstracje przeciwko próbie ograniczenia wolności w sieci. Premier najpierw tupnął nogą i powiedział, że ACTA wejdzie w życie, po czym zaczął się rakiem z tego wycofywać, by na koniec ustąpić pod naciskiem społecznym i wycofać się z ACTA.
– Gdybyśmy mówili o największym rozczarowaniu minionego roku, to byłyby nim właśnie protesty przeciwko ACTA – mówi dr Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Wydawało się, że w Polsce rodzi się społeczeństwo obywatelskie. Że młodzi wejdą do polityki i po sukcesie z ACTA zaczną wysuwać kolejne postulaty. Tymczasem był to ruch, który załatwił swoją sprawę i zniknął. Gdy uznał, że wolność w Internecie nie jest już zagrożona, po prostu dał władzy spokój.