Najbliższe posiedzenie klubu Koalicji Obywatelskiej odbędzie się 15 września. Ale nie ma co się spodziewać, że zapadną tam decyzje personalne dotyczące nowego szefa klubu. Jak wynika z naszych rozmów, głównym tematem mają być zmiany regulaminowe i polepszenie pracy klubu.
– Decyzja o nowym szefie nie zapadnie pod presją tych, którym się nie udawało przez ostatnie lata – słyszymy. Bo już teraz jest jasne, że obsada tego stanowiska stała się najpoważniejszym od wyborów „starciem zastępczym" między opozycją wewnętrzną w partii a środowiskiem i zwolennikami obecnych władz. Grzegorz Schetyna już całkiem otwarcie mówi, że odsuniecie go było błędem. – Borys Budka ma trudny czas – przyznał niedawno w Radiu Wrocław. A jeden z najbliższych mu ludzi – Sławomir Neumann – całkiem niespodziewanie zadeklarował, że byłby gotowy stanąć do wyborów. Neumann był już szefem klubu, na tym stanowisku zastąpił go obecny przewodniczący Borys Budka. W Sejmie krążą też nazwiska Izabeli Leszczyny, Jana Grabca lub Sławomira Nitrasa. Wiceprzewodniczący Platformy Tomasz Siemoniak też stwierdził, że byłby gotowy podjąć się tej misji, jeśli byłoby to uzgodnione z przewodniczącym Budką. – Wszystko wskazuje na to, że w partii będzie chęć wyłonienia nowego szefa w drodze konsensusu, a nie wewnętrznych wyborów, które mogłyby osłabić całą partię – twierdzi nasz rozmówca z PO. Zapewne nie zmieni się za to skład kolegium klubu, jeśli chodzi o koalicjantów, czyli Nowoczesną, Inicjatywę Polską i Zielonych. W kuluarach mówi się, że w kolegium klubu parlamentarnego zwiększy się obecność Senatu.