Doradcy bez formalnych kwalifikacji w Kancelarii Premiera

W Kancelarii Premiera pracują cztery osoby w funkcji doradcy lub asystenta politycznego, które nie spełniają formalnego wymogu kwalifikacji – przyznaje sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Michał Deskur.

Publikacja: 22.10.2013 15:27

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

"W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na 29 osób zatrudnionych na stanowiskach doradców i asystentów politycznych jedynie cztery osoby nie spełniają formalnego wymogu kwalifikacyjnego dotyczącego posiadania wyższego wykształcenia, określonego w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 28 marca 2000 r. w sprawie zasad wynagradzania i innych świadczeń przysługujących pracownikom urzędów państwowych zatrudnionym w gabinetach politycznych oraz doradcom lub pełniącym funkcje doradców osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe" - czytamy w odpowiedzi Deskura na interpelację posła PiS Maksa Kraczkowskiego.

Parlamentarzysta pytał premiera Donalda Tuska m.in. o to, ile osób zatrudnionych w gabinetach politycznych członków Rady Ministrów nie spełnia wymogów kwalifikacyjnych określonych w rozporządzeniu, a także wnosił o ujawnienie listy tych osób.

To pokłosie serii publikacji rp.pl, która w lipcu ujawniła, że w gabinetach politycznych ministrów spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza oraz transportu, budownictwa i gospodarki wodnej Sławomira Nowaka zatrudnieni są 21-letni Adam Malczak i 23-letni Michał Klimczak, którzy nie spełniają formalnego wymogu wykształcenia wyższego i doświadczenia zawodowego.

Mimo wniosku złożonego przez Maksa Kraczkowskiego w interpelacji, Kancelaria Premiera wciąż nie ujawniła listy osób, którzy zatrudnieni zostali bez formalnych kwalifikacji, a pomimo to zostały zatrudnione z powodu „szczególnie uzasadnionych przypadków". Taką możliwość ominięcia standardowych wymagań dopuszcza paragraf szósty rozporządzenia z dnia 28 marca 2000 r.

- To oburzające. Moim zdaniem nie ma żadnych podstaw, by tych nazwisk nie ujawnić. Nie można się w tym przypadku zasłaniać nawet ustawą o ochronie danych osobowych, bo te osoby uczestniczą aktywnie w życiu publicznym. Na stanowiskach politycznych pracują politycy, a oni nie mogą się taki zasłonami chować – mówi rp.pl poseł Kraczkowski oceniając odpowiedź na swoją interpelację.

Poseł PiS pytał również o to, jakie „szczególnie uzasadnione przypadki" miały wpływa na rezygnację z formalnych wymagań kwalifikacyjnych przy zatrudnianiu tych osób. Na to pytanie jednak również nie uzyskał konkretnej odpowiedzi. „Dobór pracowników gabinetów politycznych przez osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe w dużej mierze ma związek ze specyficzną rolą, jaką pełnią gabinety polityczne oraz pracujące w nich osoby. Stanowią one bezpośrednie zaplecze polityczne poszczególnych ministrów. Specyficzny charakter pracy wykonywanej przez osoby zatrudnione w gabinetach politycznych został również wyrażony przez ustawodawcę w sposobie zatrudniania doradców i asystentów politycznych" - czytamy jedynie w odpowiedzi na interpelację. Zaznaczono w niej za to, że „Osoby te są zatrudniane zgodnie z art. 471 ust. 1 ustawy z dnia 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych na podstawie umowy o pracę zawartej na czas pełnienia funkcji przez osobę zajmującą kierownicze stanowisko państwowe" oraz że z możliwości rezygnacji z wymogów kwalifikacyjnych korzystano także w czasie poprzednich rządów, „np. w okresie rządu premiera Kazimierza Marcinkiewicza czy premiera Jarosława Kaczyńskiego".

- Na ten fragment odpowiedzi również zwróciłem uwagę. To jest niedopuszczalne, żeby ukrywać powody zatrudnienia poszczególnych osób na stanowiskach politycznych. W czasie, w którym władza próbuje przekonać nas, że miarą dobrobytu jest ilość luksusowych samochodów po Warszawie, znaczna część młodych ludzi nie może znaleźć pracy. W kraju, w którym 25 procent młodzieży nie ma zatrudnienia, dobre miejsca pracy wciąż są załatwiane po znajomości – mówi rp.pl Kraczkowski. Poseł PiS zapowiada także, nie odpuści sprawy i poczyni dalsze kroki.

Już 19 lipca rp.pl poinformowała, że w Gabinecie Politycznym Bartłomieja Arłukowicza pracuje 21-letni Adam Malczak, który nie ukończył jeszcze studiów wyższych.

Kilka dni później

pisaliśmy także o 23-letnim Michale Klimczaku, który również pomimo nieukończenia żadnego kierunku studiów pełni funkcję asystenta politycznego w Gabinecie Politycznym Sławomira Nowaka.

"W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na 29 osób zatrudnionych na stanowiskach doradców i asystentów politycznych jedynie cztery osoby nie spełniają formalnego wymogu kwalifikacyjnego dotyczącego posiadania wyższego wykształcenia, określonego w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 28 marca 2000 r. w sprawie zasad wynagradzania i innych świadczeń przysługujących pracownikom urzędów państwowych zatrudnionym w gabinetach politycznych oraz doradcom lub pełniącym funkcje doradców osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe" - czytamy w odpowiedzi Deskura na interpelację posła PiS Maksa Kraczkowskiego.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia