Kopacz blokuje zmiany

Opozycji jesienią 2013 r. udało się w komisji przeforsować reorganizację pracy parlamentu, ale marszałek nie chce poddać propozycji pod głosowanie.

Publikacja: 31.01.2014 04:34

Ewa Kopacz

Ewa Kopacz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Projekt zmian w regulaminie, który daje opozycji większe możliwości działania w Sejmie i chroni inicjatywę ustawodawczą obywateli, został złożony przez Prawo i Sprawiedliwość w 2011 r., jako jeden z pierwszych w tej kadencji. Zyskał akceptację wszystkich partii opozycyjnych, a podczas prac w komisji sprzeciwiała mu się tylko Platforma.

– Ludzie, którzy krzyczą „złodzieje" i paraliżują obrady wnioskami formalnymi, łamiąc regulamin, dostaliby kolejny oręż – ocenia Stefan Niesiołowski (PO), który zna projekt.

Mimo oporu Platformy, propozycje Komisji Regulaminowej udało się przyjąć pod koniec września 2013 r., ale marszałek Sejmu Ewa Kopacz wciąż nie poddała ich pod głosowanie. Wnioskodawca projektu Kazimierz Ujazdowski wskazuje, że to sejmowy precedens.

– Do tej pory po zakończeniu prac komisji nad projektami głosowano na tym samym lub kolejnym posiedzeniu – wskazuje poseł PiS.

Jego zdaniem projekt trafił do tzw. sejmowej zamrażarki. A jej likwidacja jest jednym z najważniejszych postulatów, które wyszły z Komisji Regulaminowej.

Dotychczas do zamrażarki trafiały projekty zmian w prawie, które dopiero wpływały do Sejmu. Teoretycznie parlament powinien się nimi zająć w ciągu czterech miesięcy, ale praktyka jest inna.

To marszałek Sejmu decyduje, kiedy projekt otrzyma specjalny numer, który nada mu bieg. Daje to rządzącym możliwość dowolnego „zamrażania" niewygodnych projektów.

„Pakiet demokratyczny" – bo tak Ujazdowski określa swoje postulaty – czekał na rozpoczęcie prac aż dziewięć miesięcy. Po proponowanych teraz zmianach ten okres miałby wynosić maksymalnie pół roku.

W porządku dziennym przyszłotygodniowego posiedzenia sprawozdanie w tej sprawie znalazło się jako punkt do rozstrzygnięcia. O tym, czy znajdzie się w porządku obrad, zdecyduje głosowanie.

Takiego postępowania nie są w stanie wytłumaczyć posłowie koalicji. Zdaniem Macieja Mroczka z Twojego Ruchu to zabieg Kopacz, który ma na celu odrzucenie wniosku.

– Marszałkini mówi, że zamrażarki nie ma, a tu widzimy, że praktyka jest inna niż teoria – przekonuje przewodniczący Komisji Regulaminowej.

O dalszych losach uchwały przesądzi koalicyjny PSL.

– Będziemy na ten temat dyskutować na wtorkowym posiedzeniu – mówi „Rz" szef Klubu PSL Jan Bury. – Moim zdaniem powinno trafić to pod obrady – dodaje.

Jednak nie przesądza, czy zmiany powinny wejść w życie. W tej sprawie ma się zdać na rekomendację posła Mirosława Łuczaka, który uczestniczył w pracach komisji.

– Chciałbym mieć takie instrumenty, będąc w opozycji – ocenia Łuczak.

Jego zdaniem zapisana w projekcie możliwość wprowadzania przez każdy klub jednego punktu do porządku obrad mogłaby sparaliżować prace Sejmu. Poseł PSL twierdzi, że popiera niektóre zapisy, np. likwidację zamrażarki, ale ostatecznej decyzji nie podjął.

– Ona zapadnie w gronie partyjnych liderów – wskazuje Ujazdowski i tłumaczy, że zmiany upodobniłyby nasz parlament do jego odpowiedników w Europie.

Koalicja zarzuca mu jednak hipokryzję. – Gdyby zgłosił te zmiany za rządów PiS, z pewnością zyskałby poparcie opozycji – wskazuje Bury.

Orędownikami zmian są organizacje walczące o prawa obywatelskie. Podoba im się m.in. zakaz odrzucania projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu.

– PO obiecywała oddanie głosu obywatelom. Musi pamiętać, że wyborcy będą chcieli ją z tego rozliczyć – uważa Maria Jaraszek z Instytutu Spraw Obywatelskich.

Projekt zmian w regulaminie, który daje opozycji większe możliwości działania w Sejmie i chroni inicjatywę ustawodawczą obywateli, został złożony przez Prawo i Sprawiedliwość w 2011 r., jako jeden z pierwszych w tej kadencji. Zyskał akceptację wszystkich partii opozycyjnych, a podczas prac w komisji sprzeciwiała mu się tylko Platforma.

– Ludzie, którzy krzyczą „złodzieje" i paraliżują obrady wnioskami formalnymi, łamiąc regulamin, dostaliby kolejny oręż – ocenia Stefan Niesiołowski (PO), który zna projekt.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora