Ludowcy: pomoc prawna za darmo

PSL chce zapewnić ?Polakom bezpłatną ?informację prawną. Ćwiąkalski: to trudniejsze, ?niż można przypuszczać.

Publikacja: 08.05.2014 01:47

Ludowcy mają już gotowy projekt ustawy, który w piątek złożą do laski marszałkowskiej, a w sobotę minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zaprezentuje go podczas swojej kampanii na Podkarpaciu.

Ludowcy proponują utworzenie Centrum Informacji Prawnej, finansowanego z budżetu państwa, z oddziałami w całym kraju. Na początek po jednym ośrodku informacyjnym na województwo.

W ośrodkach informacji prawnej można będzie osobiście lub przez telefon pozyskać wiedzę na temat treści obowiązujących przepisów i wynikających z nich praw i obowiązków dla obywatela, a także o możliwości i trybie uzyskania bezpłatnej pomocy prawnej w poszczególnych przypadkach. Autorzy projektu szacują, że rocznie ośrodki udzielałyby ponad 660 tys. informacji. Obowiązek realizacji ustawy – a więc powołania centrum i jego oddziałów terenowych –  spoczywałby na Ministerstwie Sprawiedliwości.

– Zależy nam na tym, żeby dostęp do pomocy prawnej był jak najszerszy i żeby mogły z niego korzystać osoby o najniższych dochodach, tak żeby nikt nie był wykluczony z opieki prawnej – mówi w rozmowie z „Rz" Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL.

Ale nie tylko o to chodzi. PSL przekonuje, że dzięki dostępowi do informacji prawnej część spraw będzie rozwiązywanych bez konieczności angażowania sądu lub przy bardzo ograniczonej procedurze.

A dzięki temu sądy będą mniej obłożone i skróci się czas oczekiwania na postępowanie.

Inne korzyści wyliczane przez ludowców to poszerzenie wiedzy społecznej i obywatelskiej, szczególnie wśród grup, które najmniej skorzystały na transformacji ustrojowej, a nawet ograniczenie bezrobocia, bo powołanie ośrodków informacji prawnej oznacza stworzenie nowych miejsc pracy.

Ludowcy uzgodnili swój projekt z Platformą Obywatelską i ministrem sprawiedliwości, a więc można założyć, że jego uchwalenie jest tylko kwestią czasu.

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, dziś czynny adwokat, uważa, że pomysł upowszechnienia bezpłatnej pomocy prawnej dla osób najmniej zamożnych jest dobry, ale formułę, jaką zaproponowali ludowcy, uznał za mocno niedopracowaną.

– Udzielanie porad prawnych przez telefon niesie ze sobą poważne komplikacje, bo osoba zainteresowana ma skłonność do przedstawiania sprawy w korzystnym dla siebie świetle, dlatego prawnik musi się zapoznać z dokumentami, co przez telefon jest niemożliwe – mówi Ćwiąkalski.

Były minister sprawiedliwości dodaje, że zła informacja może narazić obywatela na ogromne straty i wtedy być może zechce on dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa za błędną informację.

– Dlatego konieczne byłoby jednak stworzenie sieci punktów, w których prawnicy mogliby spotykać się z obywatelami potrzebującymi pomocy, a to już jest szalenie kosztowne – zaznacza mecenas.

Według wyliczeń PSL utrzymanie Centrum wraz z oddziałami kosztowałoby rocznie 22 mln zł.

Jednak zdaniem Ćwiąkalskiego zorganizowanie skutecznej pomocy prawnej byłoby dużo bardziej kosztowne.

– Sam jako minister sprawiedliwości rozważałem pomysł wprowadzenia bonów na usługę prawną, które byłyby przydzielane osobom najuboższym przez ośrodki pomocy społecznej i ten pomysł okazał się zbyt kosztowny dla rządu – zaznacza.

Ludowcy mają już gotowy projekt ustawy, który w piątek złożą do laski marszałkowskiej, a w sobotę minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zaprezentuje go podczas swojej kampanii na Podkarpaciu.

Ludowcy proponują utworzenie Centrum Informacji Prawnej, finansowanego z budżetu państwa, z oddziałami w całym kraju. Na początek po jednym ośrodku informacyjnym na województwo.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Marcin Mastalerek o Donaldzie Tusku: My wiemy, że on jest prorosyjski
Polityka
PiS, KO i Lewica rzucają poważne siły na wybory do europarlamentu. Dlaczego?
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują wyraźnego faworyta
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?