Szwajcaria nie chce zerwania z Unią Europejską

Szwajcarzy odrzucili w referendum projekt zamknięcia rynku pracy dla obywateli UE co doprowadziłoby daleko idącej izolacji kraju w Europie.

Aktualizacja: 28.09.2020 20:52 Publikacja: 27.09.2020 18:39

Szwajcaria nie chce zerwania z Unią Europejską

Foto: AFP

Z dostępnych rezultatów w momencie zamykania tego wydania wynika, że nie chce tego co najmniej 59 proc. uczestników referendum. Projekt zamknięcia rynku zdobył większość jedynie w czterech kantonach z 26 kantonów. W niedzielę decydowano także o kupnie nowego samolotu bojowego,urlopie tacierzyńskim , odpisach podatkowych na dzieci oraz zmianie za prawa łowieckiego.

Najważniejsza kwestia, o jakiej decydowali Szwajcarzy, sprowadzała się do swego rodzaju paradoksalnego wyboru, czy wyjść z Unii, nie będąc przy tym jej członkiem. Innymi słowy, czy zamknąć granice kraju dla imigrantów ekonomicznych z UE, co groziłoby wystąpieniem z układu z Schengen i zerwaniem wielu więzi gospodarczych z państwami „27".

Do tego sprowadzała się inicjatywa Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP), prawicowego ugrupowania, które doprowadziło do referendum. Oblepiła cały kraj banerami z napisami po niemiecku: Zu viel ist zu viel! (Co za dużo, to za dużo), i po francusku: Trop c'est trop! Widniał też na nich tłusty zadek w dżinsach z paskiem od spodni z gwiazdami UE, przygniatający kontury szwajcarskiej mapy z białym krzyżem.

– W naszym małym kraju nie ma miejsca dla wszystkich chętnych – argumentuje SVP, przypominając, że do kraju przybyło już ponad milion obywateli z państw Unii, a Szwajcarom coraz trudniej znaleźć pracę. Najwięcej przybyszów pochodzi z Niemiec (ok. 320 tys.) oraz Włoch (ok. 300 tys).

Szwajcaria jest związana siedmioma umowami z UE, które w 2000 roku zostały przyjęte w referendum większością 67,2 proc. Jedna z nich dotyczy wolnego przepływu osób, co oznacza, że obywatele państw UE mają swobodny dostęp do szwajcarskiego rynku pracy. Korzysta z niego ok. 50 tys. osób rocznie. Tysiące Szwajcarów pracują w UE.

Wynik referendum po myśli SVP zmusiłby rząd do wynegocjowania w okresie 12 miesięcy warunków wyjścia z porozumienia o wolnym przepływie osób. Bruksela dawała wyraźnie do zrozumienia, że takimi rozmowami nie jest zainteresowana. W takim wypadku szwajcarski rząd byłby zmuszony do jednostronnego wypowiedzenia porozumienia. Wraz z tym krokiem zadziałałaby jednak tzw. klauzula gilotyny oznaczająca zerwanie wszystkich pozostałych porozumień z Unią. Na skutki gospodarcze nie trzeba by długo czekać, skoro 50 proc. eksportu Szwajcarii idzie do krajów UE, skąd pochodzi 60 proc. importu. Decyzja o użyciu gilotyny należałaby jednak do Brukseli, z którą rząd Szwajcarii prowadzi od kilku lat rozmowy na temat kompleksowego ramowego porozumienia o warunkach współpracy. Stały w miejscu z powodu sporu w kraju Helwetów.

Sześć lat temu podobna, lecz mniej restrykcyjna inicjatywa SVP uzyskała w referendum poparcie 50,3 proc. obywateli, co doprowadziło cztery lata później do wprowadzenia regulacji faworyzujących Szwajcarów na rynku pracy w ten sposób, iż poszukujący pracowników przedsiębiorcy zmuszeni byli w pierwszej kolejności szukać ich w kraju.

Z dostępnych rezultatów w momencie zamykania tego wydania wynika, że nie chce tego co najmniej 59 proc. uczestników referendum. Projekt zamknięcia rynku zdobył większość jedynie w czterech kantonach z 26 kantonów. W niedzielę decydowano także o kupnie nowego samolotu bojowego,urlopie tacierzyńskim , odpisach podatkowych na dzieci oraz zmianie za prawa łowieckiego.

Najważniejsza kwestia, o jakiej decydowali Szwajcarzy, sprowadzała się do swego rodzaju paradoksalnego wyboru, czy wyjść z Unii, nie będąc przy tym jej członkiem. Innymi słowy, czy zamknąć granice kraju dla imigrantów ekonomicznych z UE, co groziłoby wystąpieniem z układu z Schengen i zerwaniem wielu więzi gospodarczych z państwami „27".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił