Agenci ABW skrupulatnie sprawdzą, czy w Sejmie nie ma podsłuchów. Posłowie będą kontrolowani za pomocą detektorów metali. Internet bezprzewodowy zostanie wyłączony. Tak będzie w Sejmie, gdzie wiceszef PiS Mariusz Kamiński ma ujawnić kulisy tajnych operacji w czasach, gdy kierował CBA.

Kamiński będzie się w ten sposób bronił przed prokuraturą, która wystąpiła do Sejmu o uchylenie mu immunitetu, zarzucając przekraczanie uprawnień oraz „tworzenie fałszywych dowodów". Chodzi o dwie głośne operacje CBA. Pierwszą jest zatrzymanie jesienią 2009 r. celebrytki Weroniki Marczuk i ówczesnego prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, którym CBA próbowało udowodnić korupcję i płatną protekcję przy prywatyzacji WNT. Oboje zostali oczyszczeni przez prokuraturę, a Seredyński procesuje się o odszkodowanie.

Jednak większe polityczne emocje budzi druga operacja CBA – dotycząca majątku byłego prezydenta. Według prokuratorskich dokumentów, które są w posiadaniu „Rz", śledztwo zostało wszczęte w wakacje 2007 r., za rządów PiS. Dotyczyło „uchylania się Jolanty Kwaśniewskiej i Aleksandra Kwaśniewskiego od opodatkowania (...) oraz podejmowanie działań mogących utrudnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia środków płatniczych", a zatem chodziło o przestępstwa skarbowe i kryminalne (pranie pieniędzy).

Cały tekst w jutrzejszym wydaniu "Rzeczpospolitej"