Kierownictwo PiS dostało przed kilkoma dniami wyniki wewnętrznych sondaży. Badania zlecono po zaostrzeniu sytuacji na Ukrainie. – Wyniki są dla nas fatalne. Konfliktu z Rosją najbardziej boją się wyborcy gorzej wykształceni i z mniejszych ośrodków – relacjonuje „Rz" polityk partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak pokazują wyniki sondaży realizowanych przez IPSOS w dniu ostatnich wyborów europejskich, tego typu elektorat stanowi trzon poparcia dla PiS.
Dodatkowo, jak pokazują badania CBOS, sytuacja na Ukrainie znów zaczyna rzutować na polską scenę polityczną. Interesuje się nią aż 83 proc. badanych. To najwyższy poziom od czasu marcowej aneksji Krymu. 78 proc. badanych uważa, że to, co się dzieje za wschodnią granicą, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski (wzrost o niemal 30 pkt proc. w stosunku do poprzedniego pomiaru).
Podobna sytuacja miała miejsce przed wyborami europejskimi. Jak mówił potem w wywiadzie dla „Rz" Kaczyński, zła reakcja PiS przyczyniła się potem do minimalnej przegranej jego ugrupowania. – Korzystając z sytuacji na Ukrainie, premier wykonał kilka gestów wobec opinii publicznej i to dało mu bardzo dobry skutek polityczny. Bez tego przegrałby wybory europejskie, i to bardzo dotkliwie – oceniał w lipcu lider opozycji.
Dlatego Kaczyński posłuchał namów partyjnych doradców i pojawił się wczoraj na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Wziął udział w panelu: „Jak zapewnić bezpieczeństwo w Polsce i Europie?". Opowiedział się za zwiększeniem wydatków na zbrojenia, co, jego zdaniem, może poprawić wzrost gospodarczy.
Prezes PiS odniósł się też do ostatniego wystąpienia Donalda Tuska w Sejmie. Premier mówił, że budżet MON nie wzrośnie w przyszłym roku do 2 proc. produktu krajowego brutto. Szef PiS przekonywał w Krynicy, że NATO powinno bardziej zaangażować się w Europie, a Zachód powinien wesprzeć militarnie naszego wschodniego sąsiada.