Z oficjalnych danych, podanych przez PKW wynika, że w I turze wyborów prezydenckich kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zdobył 31,36 proc. głosów, a popierany przez PiS Karol Nawrocki 29,54 proc. i to właśnie oni zmierzą się w II turze wyborów.
Nawrocki, odnosząc się do tych wyników, powiedział, że polskiej prawicy „udało się zwyciężyć w referendum przeciwko rządowi”. Podkreślił przy tym, że „cała prawica musi się zjednoczyć, właśnie po to, aby 1 czerwca zagłosować na kandydata polskiej suwerenności i polskiego bezpieczeństwa”, po to, by nie pozwolić na „domknięcie monopolu.
„Polska, którą znamy, niestety się skończy”
To, według Nawrockiego, „dla Polski będzie oznaczać przyspieszenie paktu migracyjnego i niebezpieczeństwo na polskich ulicach, przyspieszenie »Zielonego Ładu«, ideologizację naszych szkół, gdy nam się nie uda wygrać". - Polska, którą znamy, niestety się skończy i będzie wyglądała inaczej, a wybory w roku 2027, być może się nie odbędą - przekonywał.
Nawrocki podkreślił podczas spotkania, że „te wybory są o suwerenności Polski”. - My nie chcemy Unii Europejskiej, która mówi nam, jak mamy się ubierać, jak żyć, jak ma wyglądać nasz system praworządności, jak ma być zarządzana nasza armia. Unia Europejska dzisiaj potrzebuje silnej, suwerennej Polski, mówiącej swoim głosem i prezydenta państwa polskiego, który Unię Europejską będzie budził z tego letargu i balansu – stwierdził.