Tradycyjnie na majowej moskiewskiej paradzie władcy Kremla chwalili się uzbrojeniem swojej armii, starając się pokazać światu jakieś nowe rodzaje pojazdów wojskowych lub broni. Podczas obecnej zauważono tylko znane już wozy bojowe i broń.
W „wojennych” paradach jednak (w 2023 i 2024 roku) na Placu Czerwonym prawie nie było pojazdów wojskowych. W 2023 roku z czołgów jeździły po centrum Moskwy tylko muzealne T-34. Eksperci wojskowi sądzili wtedy, że Kreml albo poniósł takie straty na froncie, że nie ma czego pokazywać albo też nie chce drażnić „imperialnej” części swej opinii publicznej. Pojawienie się jakichś nowych broni na Placu Czerwonym natychmiast wywołałoby pytanie, dlaczego nie ma ich na froncie w Ukrainie.
Kreml puszy się przed gośćmi, Chińczycy są sceptyczni
W tegorocznym przemarszu było już więcej pojazdów niż w pierwszy wojenny rok (w 2022 – 131, obecnie – 185). Prawdopodobnie dowódcy armii postanowili zignorować ewentualną krytykę z prawej strony politycznego spektrum rosyjskiego, by pochwalić się potęgą wojska przed zagranicznymi gośćmi.
Czytaj więcej
W strachu przed ukraińskimi dronami rosyjskie władze wyłączają mobilny internet, odcinając mieszk...
W piątek bowiem kilkudziesięciu przywódców państw i ministrów obrony na trybunach Placu Czerwonego zasygnalizowało, że międzynarodowa izolacja została przez Władimira Putina przełamana. Poza politykami byli tam też i oklaskiwali maszerujących uczestników najazdu na Ukrainę serbski reżyser Emir Kusturica i amerykański aktor Steven Seagal.