Nowy mur Donalda Trumpa. Strefa wojskowa na amerykańskiej granicy

W pierwszej kadencji Donaldowi Trumpowi nie udało się zrealizować największej obietnicy z kampanii prezydenckiej: wybudowania muru na południowej granicy. Tym razem uszczelnia ją innymi sposobami.

Publikacja: 06.05.2025 04:24

Mur na granicy Meksyku i USA w Campo (Kalifornia)

Mur na granicy Meksyku i USA w Campo (Kalifornia)

Foto: REUTERS/David Swanson

Korespondencja z Nowego Jorku

W ciągu ostatnich trzech miesięcy liczba nielegalnych przejść przez granicę spadła do poziomów najniższych w ostatnich 60 latach. Imigranci wiedzą, że nie są mile widziani w Ameryce, odstrasza ich prowadzona na nich nagonka. Dodatkowo administracja Trumpa przeznacza ogrom wysiłków oraz środków finansowych na uszczelnienie granicy i ograniczenie imigracji. 

Pentagon tworzy drugą już strefę wojskową. W ubiegłym miesiącu pierwsza powstała na odcinku 320 kilometrów między stanem Nowy Meksyk a Meksykiem. Teraz strefa zmilitaryzowana tworzona jest wzdłuż południowo-zachodniej granicy w Teksasie. Będzie miała 19 metrów szerokości i ponad 100 kilometrów długości.

Migranci, którzy wkroczą na te tereny wojskowe, będą zatrzymywani przez wojsko amerykańskie, które nieustannie patroluje teren, i potem przejmowani przez służby graniczne.

Czytaj więcej

Trump twardą ręką realizuje swoją antyimigracyjną agendę

– Utworzenie drugiej strefy obronnej zwiększa nasz zasięg operacyjny i skuteczność w eliminowaniu nielegalnej działalności na południowej granicy – powiedział w oświadczeniu gen. Gregory M. Guillot z Northern Command, jednostki Departamentu Obrony zajmującej się bezpieczeństwem narodowym. 

Na południową granicę Pentagon wysłał już prawie 8 tysięcy mundurowych, jak również samoloty zwiadowcze oraz okręty. Wszystko na podstawie styczniowego rozporządzenia prezydenta Trumpa, który zezwolił na skorzystanie ze środków wojskowych w walce z napływem migrantów do Stanów Zjednoczonych.

Polowanie na nielegalnych imigrantów w całych Stanach Zjednoczonych. Floryda „chce być liderem”

Jednocześnie w kraju prowadzone są łapanki nielegalnych imigrantów. W ubiegłym tygodniu, w ramach „Operation Tidal Wave” na Florydzie aresztowanych zostało ponad 1100 osób pochodzących z różnych krajów, od Gwatemali przez Meksyk po Wenezuelę.

W akcję zaangażowane były stanowe i federalne służby porządkowe, Gwardia Narodowa, które współpracowały z gubernatorem Ronem DeSantisem, Departamentem Bezpieczeństwa Narodowego oraz U.S. Customs and Border Patrol.

– Floryda chce być liderem, wzorem i prototypem tego, w jaki sposób władze stanowe i lokalne współpracują z partnerami federalnymi [w zakresie prawa imigracyjnego] – powiedział Larry Keefe, który stoi na czele stanowej rady ds. egzekwowania prawa imigracyjnego. Obrońcy praw imigrantów natomiast argumentują, że angażowanie lokalnych władz porządkowych do operacji imigracyjnych podważa zaufanie społeczeństwa do policji. 

Czytaj więcej

USA będą deportowały imigrantów do więzień w Salwadorze?

Oburzenie obrońców praw wywołują też głośne ostatnio sytuacje, w których urodzone w USA dzieci są deportowane za granice wraz z matkami. Na fali tych deportacji w kwietniu z kraju usunięte zostało m.in. czteroletnie dziecko z nowotworem czwartego stopnia. Rodzinie zabroniono zaopatrzyć się w lekarstwa, skontaktować z lekarzem oraz prawnikiem. – Nie wiem, czy można znaleźć bardziej rażące i oczywiste naruszenie konstytucji niż deportacja obywateli amerykańskich bez należytego procesu sądowego – powiedziała w oświadczeniu Alanah Odoms, dyrektor wykonawcza organizacji praw człowieka ACLU w Luizjanie. 

Dokąd administracja Donalda Trumpa chce wysyłać „nikczemnych ludzi”

Część migrantów wywożona jest z powrotem do krajów, w których się urodzili. Oskarżani przez administrację Trumpa o powiązania z gangami trafiają do ciężkiego więzienia w Salwadorze. Władze amerykańskie zawierają też porozumienia z innymi krajami, by przyjmowały deportowanych z USA migrantów bez względu na ich obywatelstwo.

W ostatnim tygodniu do Panamy wywieziona została grupa imigrantów z Afganistanu, Chin, Indii czy Uzbekistanu. Administracja Trumpa prowadzi też rozmowy z krajami afrykańskimi takimi jak Rwanda, a nawet rozważa współpracę z Libią, gdzie departament stanu oficjalnie odradza Amerykanom podróżowanie ze względu na przestępczość, terroryzm i inne zagrożenia.

– Współpracujemy z krajami, gdzie chcemy wysłać część najbardziej nikczemnych ludzi. Im dalej od Ameryki, tym lepiej – powiedział w zeszłym tygodniu na spotkaniu prezydenckiego gabinetu sekretarz stanu Marco Rubio. 

Czytaj więcej

Donald Trump i republikańskie stany chcą masowych deportacji imigrantów

Administracja Trumpa ułatwia sobie działania, wydając nowe rozporządzenia, np. zawieszenie przyjmowania uchodźców, przyspieszenie odmowy wydania azylu poprzez ominięcie przesłuchania sądowego, cofnięcie pozwolenia na pobyt w USA dla migrantów, którzy uciekli przed prześladowaniami, przemocą czy katastrofami naturalnymi z Kuby, Haiti, Nikaragui czy Wenezueli. W pewnym momencie władze anulowały też setki wiz studenckich, które jednak potem przywrócono. 

Deportacja zgodnie z prawem sprzed 236 lat. Administracja Trumpa kontra sądy

Sądy w całym kraju wydały już dziesiątki decyzji przeciwko polityce imigracyjnej prezydenta. W czwartek kolejny sędzia federalny, tym razem w Teksasie, orzekł, że Donald Trump łamie prawo, opierając się w deportacjach na Alien Enemies Act, przepisie z 1789 r., który pozwala prezydentowi w czasie wojny deportować obcokrajowców pochodzących z wrogich krajów. Trump na podstawie tego przepisu deportuje do Salwadoru migrantów, oskarżonych przez władze o powiązania z wenezuelskim gangiem Tren de Aragua.

Sędzia orzekł, że waszyngtońska administracja wykracza poza prawo, powołując się na ten przepis wojenny, bo Stany Zjednoczone nie są w stanie wojny z Wenezuelą, a w marcu Sąd Najwyższy nakazał zatrzymać proces deportacji na jego podstawie.

Najwięcej uwagi natomiast przyciągają przypadki aresztowań studentów zaangażowanych w protesty przeciwko wojnie w Strefie Gazy, których władze oskarżają o działania przeciwko polityce zagranicznej USA, oraz sprawa Kilara Abrego Garcii deportowanego do Salwadoru w wyniku „błędu administracyjnego” i bez przesłuchania sądowego. Władze odmawiają sprowadzenia go z powrotem do kraju mimo nakazu Sądu Najwyższego.

Korespondencja z Nowego Jorku

W ciągu ostatnich trzech miesięcy liczba nielegalnych przejść przez granicę spadła do poziomów najniższych w ostatnich 60 latach. Imigranci wiedzą, że nie są mile widziani w Ameryce, odstrasza ich prowadzona na nich nagonka. Dodatkowo administracja Trumpa przeznacza ogrom wysiłków oraz środków finansowych na uszczelnienie granicy i ograniczenie imigracji. 

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Parada zwycięstwa w Moskwie: Władimir Putin w strachu czeka na gości
Polityka
Donald Trump wyjaśnia kontrowersyjną grafikę w stroju papieża: nie mam z nią nic wspólnego
Polityka
Premier Rumunii ogłosił rezygnację
Polityka
Orbán odpowiada Zełenskiemu: O tym, co myślą Węgrzy nie decyduje prezydent w Kijowie ani biurokraci w Brukseli
Polityka
Powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii. Triumf kandydata prawicy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku