Trump zdradzi Tajwan? Strach na wyspie po decyzji giganta

Postawiony pod ścianą przez administrację USA największy producent półprzewodników na świecie TSMC zapowiedział, że przeniesie swoją najnowszą technologię do Stanów Zjednoczonych. To bardzo osłabia gwarancje bezpieczeństwa dla Tajpej.

Publikacja: 06.03.2025 04:16

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Leah Millis

Jeszcze kilka lat temu 85 procent światowej produkcji procesorów powstawało na Tajwanie. Tak daleko idąca specjalizacja nie tylko była podstawą zamożności 23-milionowego kraju, ale także filarem jego bezpieczeństwa. Ameryka nie odda wyspy Chinom, bo to by oznaczało nie tylko paraliż światowej gospodarki opartej na elektronice, ale także przełożyło się na ogromną przewagę technologiczną dla Pekinu – rozumowali Tajwańczycy.

Czytaj więcej

Trump chce Grenlandii. W Chinach wywołało to pytania o Tajwan

Od tego czasu część produkcji procesorów rozwinęła się za sprawą administracji Joe Bidena w Stanach Zjednoczonych, ale także w Japonii i Korei Południowej. Mimo wszystko Tajwan pozostał monopolistą, gdy idzie o półprzewodniki najnowszej generacji, które oferują niezrównaną wydajność. Tym większy był szok, gdy na początku tego tygodnia największy koncern elektroniczny wyspy TSMC zapowiedział, że zaangażuje 100 miliardów dolarów w produkcję w pięciu zakładach w Stanach Zjednoczonych swoich „najlepszych produktów”. W ten sposób tajwański potentat miałby uniknąć nałożenia przez Trumpa 25-procentowych ceł na import tajwańskich produktów. Produkcja w USA miałaby się rozpocząć w 2028 roku – powiedział prezes TSMC CC Wei.

Monopol na produkcję najnowszych procesorów jest tym, czym dla Ukrainy była broń atomowa

Pozostające w opozycji ugrupowanie Kuomintang podniosło alarm. Sprawująca już przez trzecią kadencję władzę Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) twierdzi, że „najnowsze procesory nadal będą produkowane na wyspie”. Chodzi o półprzewodniki tak małe, że mają ledwie 2 nanometry. – W przyszłym roku ani procesory 2-nanometrowe, ani 1,6-nanometrowe nie będą wytwarzane poza granicami kraju – zapewnił rzecznik rządu. Dodał, że rząd musi jeszcze zatwierdzić kontrowersyjną inwestycję.

– Dla Tajwanu zachowanie dominującej pozycji na światowym rynku najnowszych procesorów jest tym samym, czym była broń atomowa dla Ukrainy – mówi dziennikarzowi „Guardiana” tajwański ekspert Lai Ching-te.

Od dłuższego czasu Donald Trump podważał sens obrony wyspy. Co prawda Ameryka nie uznaje niepodległości Tajwanu, jednak jest jego głównym sojusznikiem w zderzeniu z Chinami. Stany sprzedają też bardzo dużo broni Tajwańczykom.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Prezydent Tajwanu nie po myśli Chin

Wellington Koo, minister obrony Tajwanu, uważa jednak, że Amerykanie nie porzucą jego kraju, bo to postawiłoby pod znakiem zapytania wiarygodność umów ze wszystkimi aliantami USA w Azji Południowo-Wschodniej, od Japonii po Koreę Południową i Filipiny. – Region Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku jest najważniejszym strategicznym akwenem Stanów Zjednoczonych. Nie mogą sobie one pozwolić na pozostawienie go – podtrzymuje Koo. 

Jednak Chiny wyraźnie zwietrzyły otwierającą się przed nimi szansę na aneksję Tajwanu. – Musimy czynić zdecydowane kroki na rzecz zjednoczenia z Tajwanem – uznał w środę premier Chin Li Quiang. W niedawno przyjętej przez Xi Jinpinga oficjalnej doktrynie wojskowej ChRL nie wyklucza użycia siły dla przejęcia Tajwanu. 

Tajwan łatwiej obronić niż Ukrainę

Mieszkańcy wyspy wcale jednak nie garną się do wejścia w skład komunistycznego giganta. Sondaż prestiżowego waszyngtońskiego instytutu badań opinii publicznej Pew pokazuje, że aż 70 proc. z nich czuje się „Tajwańczykami”, a nie „Chińczykami”. Ten wskaźnik rośnie nawet do 85 proc. wśród osób poniżej 35. roku życia, które całe życie spędziły w demokratycznym, zamożnym kraju. 

Mimo wszystko prezydent Lai Ching-te wywodzący się z Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), który jest zwolennikiem umacniania faktycznej niezależności kraju, zapowiedział zwiększenie wydatków na obronę. Tylko w tym roku Tajwan miałby kupić od Amerykanów broń o wartości 7–10 miliardów dolarów. 

Czytaj więcej

Chiny przerywają milczenie w sprawie aktywności wojskowej w pobliżu Tajwanu

Z punktu widzenia tajwańskich władz kluczowa jest jednak postawa administracji Donalda Trumpa. W ostatnich tygodniach prezydent USA mnożył sygnały świadczące o tym, że jest gotowy pozostawić Kijów na lodzie. Pomoc wojskowa dla Ukraińców została wstrzymana, zatrzymano też wymianę danych wywiadowczych. W Tajpej silne są obawy, że prezydent Chin Xi Jinping wyciągnie z tego wniosek, że w razie chińskiej inwazji na Tajwan Stany Zjednoczone nie przyjdą z odsieczą. Na wszelki wypadek rząd zdecydował, że tegoroczny budżet na obronę wzrośnie o 7,7 procent, do nieco ponad 20 miliardów dolarów. Będzie on wówczas stanowił 2,45 procent dochodu narodowego. 

Wydatki na obronę Chin są jednak kilkanaście razy większe. Tyle że górzysta wyspa jest ze względów geograficznych o wiele łatwiejsza do obrony od Ukrainy. Tajwańska armia koncentruje się przede wszystkim na lotnictwie i marynarce wojennej. Kluczowy pozostaje jednak problem psychologiczny: czy o wiele bogatsi od Ukraińców Tajwańczycy zdecydują się walczyć z Chinami, jeśli zostaną opuszczeni przez Stany Zjednoczone. Można mieć co do tego poważne wątpliwości. 

Jeszcze kilka lat temu 85 procent światowej produkcji procesorów powstawało na Tajwanie. Tak daleko idąca specjalizacja nie tylko była podstawą zamożności 23-milionowego kraju, ale także filarem jego bezpieczeństwa. Ameryka nie odda wyspy Chinom, bo to by oznaczało nie tylko paraliż światowej gospodarki opartej na elektronice, ale także przełożyło się na ogromną przewagę technologiczną dla Pekinu – rozumowali Tajwańczycy.

Od tego czasu część produkcji procesorów rozwinęła się za sprawą administracji Joe Bidena w Stanach Zjednoczonych, ale także w Japonii i Korei Południowej. Mimo wszystko Tajwan pozostał monopolistą, gdy idzie o półprzewodniki najnowszej generacji, które oferują niezrównaną wydajność. Tym większy był szok, gdy na początku tego tygodnia największy koncern elektroniczny wyspy TSMC zapowiedział, że zaangażuje 100 miliardów dolarów w produkcję w pięciu zakładach w Stanach Zjednoczonych swoich „najlepszych produktów”. W ten sposób tajwański potentat miałby uniknąć nałożenia przez Trumpa 25-procentowych ceł na import tajwańskich produktów. Produkcja w USA miałaby się rozpocząć w 2028 roku – powiedział prezes TSMC CC Wei.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kolejny sędzia federalny orzekł, że blokada USAID jest niezgodna z konstytucją
Polityka
Parlament Węgier zdecydował. Zakaz organizacji Parady Równości w Budapeszcie
Polityka
Trump i Putin dzielą świat
Polityka
Rozmowa Trump – Putin: Rozbiór Ukrainy?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Tajwan jest potrzebny Zachodowi
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń