– Unia Pracy powstała w 1992 roku i należy do najstarszych na lewicy. Tworzy ją grupa ludzi posiadających swoją wizję państwa. Partia ma burmistrzów, wicestarostów i radnych, jednak zdecydowała przypomnieć o sobie również w wymiarze ogólnopolskim. Dlatego właśnie moje koleżanki i koledzy zaproponowali mi start – mówi „Rzeczpospolitej” Waldemar Witkowski, senator, przewodniczący Unii Pracy i być może kandydat w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Rada krajowa Unii Pracy udzieliła ma rekomendacji do startu.
Witkowski startował też w wyborach w 2020 roku, jednak od tamtego czasu jego statut się zmienił. Został senatorem zasiadającym w klubie Lewicy. Jeśli wystartuje, będzie to oznaczało, że tzw. lewica parlamentarna wystawi aż trzech kandydatów na prezydenta.
Wciąż nie jest znane nazwisko kandydatki Nowej Lewicy. Będzie nią Magdalena Biejat?
Jednym z nich będzie oczywiście kandydat Nowej Lewicy kierowanej przez Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia, a raczej – kandydatka. Wszystko wskazuje bowiem, że będzie to kobieta, najprawdopodobniej wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat.
Czytaj więcej
Lewicowe hasła, które od lat głoszę, nie są dla mnie puste. Przeciwnie, wcielam je w życie. Za mo...
Nazwisko ma wskazać 15 grudnia rada krajowa Nowej Lewicy, a bliska decyzji o wystawieniu kandydata na prezydenta jest też partia Razem. Pod koniec października opuściła ona klub Lewicy w Sejmie i stanęła w kontrze do rządu. Nieoficjalnie wiadomo, że jej kandydatem mógłby być Adrian Zandberg.