Donald Tusk obiecuje wsparcie dla powodzian. "10 tys. zł doraźnej pomocy"

- Mamy zapewnioną rezerwę na potrzeby miejsc i ludzi ogarniętych powodzią - w tej chwili miliard złotych - ogłosił premier Donald Tusk po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, zwołanym w związku z sytuacją powodziową.

Aktualizacja: 16.09.2024 13:45 Publikacja: 16.09.2024 12:56

Premier Donald Tusk podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Ministrów w związku z sytuacją powodziow

Premier Donald Tusk podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Ministrów w związku z sytuacją powodziową

Foto: PAP/Marcin Obara

zew

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podał w poniedziałek rano, że na 92 stacjach hydrologicznych jest stan alarmowy, a na 34 - stan ostrzegawczy. Dla zlewni górnej i środkowej Odry, górnej Warty i zachodniej części zlewni górnej Wisły obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne trzeciego stopnia, co oznacza, że przewiduje się wystąpienie groźnych zjawisk meteorologicznych powodujących na znacznym obszarze bardzo duże szkody lub szkody o rozmiarach katastrof oraz zagrożenie życia.

Stan klęski żywiołowej. Decyzja rządu Donalda Tuska

W niedzielę premier Donald Tusk ogłosił, że zlecił przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Z projektu rozporządzenia wynika, że stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony na terenach objętych powodzią na maksymalnie 30 dni. Stan ten ma zostać wprowadzony na obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego.

Czytaj więcej

Woda uszkodziła most między Raciborzem a Opolem. Nawierzchnia się zapadła

W poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu w związku z sytuacją powodziową zebrał się rząd. Tuż przed godz. 13:00 premier zabrał głos na konferencji prasowej. - Jesteśmy po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu. Zwołałem to posiedzenie, żeby jak najszybciej przyjąć rozporządzenie o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej – powiedział. Poinformował, że szczegółowa lista miejsc ("powiatów i jednej gminy"), których dotyczy rozporządzenie, zostanie przedstawiona później na posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu.

Powódź - przymusowa ewakuacja? Donald Tusk zapowiada powściągliwość

Tusk powiedział, że "w ostatniej chwili" do listy musiał zostać dodany powiat lwówecki. Zadeklarował, że rząd będzie reagował w trybie obiegowym, jeżeli powiat czy gmina będzie potrzebować rozstrzygnięcia na temat wpisania na listę objętych stanem klęski żywiołowej. - Będziemy na bieżąco informować, jakie powiaty czy gminy trafiają na listę - zadeklarował. Premier zapowiedział, że we Wrocławiu poinformuje o konsekwencjach, jakie dla mieszkańców będą wiązać się z wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej.

- Będziemy starali się korzystać bardzo powściągliwie i z konieczną delikatnością z narzędzi, jakie daje stan nadzwyczajny. Nie jest naszą intencją ponad jakąkolwiek potrzebę ograniczać prawa obywatelskie. To są sytuacje zupełnie wyjątkowe. Mamy w dyspozycji w rozporządzeniu o stanie klęski żywiołowej takie narzędzie, jak nakaz ewakuacji, ale (...) będziemy tylko w sytuacji rzeczywiście gdzie jest bezpośrednio zagrożone życie ludzkie używali tej możliwości prawnej – oświadczył przed wylotem do Wrocławia Donald Tusk. Dodał, że służby będą przekonywać do ewakuacji i zaznaczył, że odmów w niedzielny wieczór było "zdecydowanie mniej".

Czytaj więcej

Powódź na południu Polski. Ekspert wskazuje na błąd Donalda Tuska i PiS-u

Powódź 2024. Pomoc finansowa dla poszkodowanych

- Zwróciłem się do ministra finansów i w tej chwili mamy zapewnioną rezerwę na potrzeby miejsc i ludzi ogarniętych powodzią - w tej chwili miliard złotych - ogłosił premier. Dodał, iż otrzymał zapewnienie Andrzeja Domańskiego, że środków na pomoc bezpośrednią i długofalową nie zabraknie. - Po dzisiejszych decyzjach rządu, od dzisiaj każdy dotknięty powodzią, dramatem związanym ze stanem klęski żywiołowej, mówię o podtopieniach, zalaniach, zawaleniach się budynków, zalaniach garaży, utraty samochodów, o stratach związanych z powodzią, a także z innymi klęskami, będzie mógł - i to w bardzo prosty sposób, mówimy o prostych wnioskach - będzie mógł zgłosić się do władz gminy i właściwie od ręki, po zatwierdzeniu przez wójta, burmistrza, prezydenta czy miejscową opiekę społeczną, będzie do dyspozycji 8 tys. plus 2 tys. zł bezzwrotnej, natychmiastowej pomocy - powiedział Donald Tusk.

Czytaj więcej

Dolny Śląsk: Runął przepust między dwoma zbiornikami. "Niekontrolowany przepływ"

Premier zaznaczył, że nie mówi o pomocy w odbudowie czy naprawie szkód, lecz o doraźnej pomocy dla osób, które znalazły się "w dramatycznej sytuacji, bo utraciły mieszkanie, część dobytku, et cetera". Dodał, że ludzie ci będą mogli od teraz liczyć na 8 tys. zł z tytułu pomocy społecznej ("to środki przeznaczone na wszystkich poszkodowanych przez wydarzenia nadzwyczajne, ale myślimy głównie o powodzianach") i 2 tys. zł "tego prostego zasiłku powodziowego", czyli razem 10 tys. zł.

Pomoc dla powodzian ma być udzielana "od ręki"

Szef rządu zapowiedział, że wnioski mają być rozpatrywane szybko. - Wszyscy mają z empatią i ze zrozumieniem podchodzić do tych wniosków. Nie zakładam, że będziemy mieli do czynienia z jakimiś nadużyciami, naprawdę ludzie są w rzeczywistej potrzebie - mówił. - Będą także do ich dyspozycji pieniądze na odbudowę. Jeśli chodzi o remonty mieszkań albo odbudowę zabudowań gospodarczych to jest do 100 tys. zł. To nie jest pożyczka, tylko bezzwrotne pomoce finansowe - kontynuował. Przekazał, że na odbudowę budynków mieszkalnych będzie się można starać o 200 tys. zł. - To będzie też w bardzo uproszczonej formule, nie będzie to wymagało jakichś skomplikowanych zabiegów - zapowiedział.

Tusk deklarował, że przygotowany jest "cały katalog pewnych narzędzi, gdzie ta pomoc będzie rozszerzona". - Ale to, o czym mówię, czyli 10 tys., 100 i 200 tys. jeśli chodzi o remonty i odbudowy, to będzie załatwiane od ręki - mówił. - Będę także wizytował miejsca i będę starał się mobilizować służby (...), żeby nikt nie pozostał sam - oznajmił.

Czytaj więcej

Powódź 2024. Minister infrastruktury: Zbiornik w Raciborzu uspokaja wiele osób. Przyjeżdżają zobaczyć

Usuwanie skutków powodzi. Donald Tusk liczy na pieniądze z UE

Podczas oświadczenia dla mediów premier mówił, by nie pytać go o prognozy, ponieważ są one zmienne. - Na razie musimy się przygotować i robimy wszystko, żeby wszyscy byli przygotowani na te najgorsze scenariusze - zadeklarował. - Dlatego grupa ministrów - sprawy wewnętrzne, obrona narodowa, infrastruktura, w której są Wody Polskie - Kancelaria (Premiera - red.), ja, będziemy stale tam na miejscu we Wrocławiu i w miejscach, które będą wymagały jakiegoś specjalnego nadzoru - dodał.

Tusk zapowiedział, że będzie rozmawiał z szefami rządów innych państw europejskich, dotkniętych powodziami. - Będziemy razem skłaniali Unię Europejską do finansowania szkód, jakie powstały w skutek powodzi - ogłosił. - Są specjalne narzędzia. Odebrałem meldunek, co jest możliwe zarówno jeśli chodzi o fundusze europejskie, tam można wygospodarować sporo pieniędzy, jak i o pomoc celową związaną z klęskami żywiołowymi, więc przepraszam za to sformułowanie, ale wyciągniemy, co się z Unii Europejskiej, jeśli chodzi o środki finansowe - mówił.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podał w poniedziałek rano, że na 92 stacjach hydrologicznych jest stan alarmowy, a na 34 - stan ostrzegawczy. Dla zlewni górnej i środkowej Odry, górnej Warty i zachodniej części zlewni górnej Wisły obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne trzeciego stopnia, co oznacza, że przewiduje się wystąpienie groźnych zjawisk meteorologicznych powodujących na znacznym obszarze bardzo duże szkody lub szkody o rozmiarach katastrof oraz zagrożenie życia.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Hołownia: Koalicja przetrwa, innej nie będzie. Oceniam nas na "czwórkę z minusem"
Polityka
Zawieszenie praw azylowych? Prof. Ewa Łętowska: Donald Tusk tego zrobić nie może
Polityka
Sondaż: Jak żyje się Polakom rok po wyborach? Jest ścisły podział partyjny
Polityka
Sondaż: Czego Polacy oczekują od rządu? Jeden postulat łączy wyborców koalicji i opozycji