Koniec wakacji i początek roku szkolnego to moment, w którym kampania wyborcza wkracza w nową fazę. PiS ma w najbliższych dniach zakończyć sprawę list wyborczych. Partia Jarosława Kaczyńskiego jako ostatnia z dużych formacji politycznych zaprezentuje listy wyborcze. Termin ich rejestracji minie co prawda dopiero 6 września, ale zgodnie z naszymi informacjami całość ma być znana opinii publicznej wcześniej. Po planowanym na środę wieczorem posiedzeniu Sejmu – późnym wieczorem lub w nocy – ma się rozpocząć posiedzenie Komitetu Politycznego, który ma zatwierdzić listy. Jeśli obrady przebiegną bez większych komplikacji, to jeszcze w czwartek – zgodnie z wcześniejszymi informacjami „Rzeczpospolitej” – PiS ujawni co najmniej „jedynki” we wszystkich okręgach wyborczych. W najbliższych dniach za to – najpewniej w sobotę – listy mają być zaprezentowane we wszystkich okręgach.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński nie mógł pozwolić, by Donald Tusk odniósł sukces. Dlatego musiał powołać komis...
Celem PiS jest samodzielne rządzenie po wyborach
O ile wszystko przebiegnie zgodnie z planem, bo nasi rozmówcy z różnych środowisk w PiS, jak i poza nim, przyznają, że ostatnie dni to eskalacja napięć i podjazdowych starć dotyczących miejsc na listach. Atmosferę podgrzała informacja – którą ostatecznie potwierdził sam prezes Kaczyński – że po raz pierwszy w swojej sejmowej karierze od 1991 roku nie będzie kandydował z Warszawy (w latach 1989–1991 senator z Elbląga), tylko z Kielc. Wszystko po to, by zmaksymalizować wynik PiS w tym okręgu nawet kosztem wyniku w Warszawie. PiS przeliczyło, że w mandatach będzie to potencjalny zysk w ostatecznym bilansie. Politycy partii Jarosława Kaczyńskiego podkreślają, że celem w październiku jest ponowne samodzielne rządzenie. Bez tego typu „optymalizacji” jak w przypadku startu Kaczyńskiego z innego okręgu może nie być możliwe nawet samo zawalczenie o to. Całość oparta jest na modelu podziału mandatów zbudowanym na podstawie wewnętrznych sondaży dla partii Kaczyńskiego. Politycy PiS przekonują, że ta optymalizacja wyniku jest warta nawet wystawienia się na argumenty opozycji – przede wszystkim Koalicji Obywatelskiej – że Kaczyński nie będzie kandydował w Warszawie, bo obawia się porażki z kandydującym w tym okręgu z pierwszego miejsca Donaldem Tuskiem.
Czytaj więcej
Dzięki mediom społecznościowym kandydaci i kandydatki mają coraz więcej możliwości.
Nasi rozmówcy podkreślają, że inne planowane roszady personalne również mają pomóc w tego typu optymalizacji wyniku. Bo start Kaczyńskiego z Kielc oznacza pewnego rodzaju reakcję łańcuchową. Zbigniew Ziobro, który w 2019 roku startował z tego okręgu, wystartuje teraz najpewniej z jednego z okręgów na ścianie wschodniej. – Nie ma jeszcze nic pewnego – zastrzega jeden z naszych informatorów.