Transfery socjalne i wejście na drogę szerokich wydatków społecznych zagwarantowało PiS-owi zwycięstwo w wyborach 2015 i 2019 roku. Można jeszcze skupić wyborców wokół rosnących obietnic finansowych?
Sondaże pokazują, że Polacy z kampanii 2015 roku pamiętają – ponad 90 proc. wyborców – o 500+ jako pewnej ofercie politycznej. Teraz 800+ nie będzie już miało takiego efektu. Wtedy to miało większe znaczenie, bo kontekst był inny, gdy duża część społeczeństwa czuła się wykluczona z polityki i ekonomii. Dużo wyborców czuło, że nie czerpie korzyści z rozwoju ekonomicznego Polski i naszego wejścia do UE. Ten efekt się wyczerpuje, ponieważ już się to opatrzyło. Polacy mają poczucie, że nie muszą już walczyć o treści godnościowe, ponieważ mają już taką reprezentację w Sejmie. Nie ma poczucia, że trzeba głosować na jakąś partię, bo oferuje nam coś więcej. Polacy mocno odczuwają za to inflację i dlatego paradoksalnie powinni cieszyć się z tego, że będą mieć więcej pakietów socjalnych. Ale to już nie jest dziś najważniejsze.
Może opozycja nauczyła się, że nie może już ignorować i ciąć wydatków socjalnych.
Niezagłosowanie za pakietami socjalnymi byłoby samobójstwem politycznym dla każdej partii. Wie to nawet Konfederacja, która określa się jako neoliberalna, a głosuje przecież za wszystkimi pakietami. KO przyjęła strategię sprawdzania PiS-u i przekonywania, żeby nie czekał do wyborów z nowymi transferami, tylko wprowadził je od razu. Opozycja nie ma innej opcji – jest to najbardziej optymalna decyzja polityczna.
Czy temat uchodźców i paktu migracyjnego będzie kluczowy w kampanii wyborczej?
Ta sprawa jest ważna dla wyborców. Zbiegło się to z obrazkami z Paryża, co zostało wykorzystane w marketingu politycznym przez wszystkie partie polityczne. Także przez Donalda Tuska, który odrobił lekcje z 2015 roku. Ale części jego wyborców się to nie podobało i postawiono mu zarzuty mocnego języka w stosunku do migrantów. Bardzo często mówi się, że media wytwarzają „panikę moralną”. Widzimy to przy okazji obrazków z Paryża, które są przejmujące, i każdy z nas wyrabia sobie o nich mocną opinię. A politycy próbują to jeszcze podkręcić i stworzyć z tego temat, na którym będzie można jeszcze ugrać parę procent w sondażach.