Jacek Nizinkiewicz: PiS uruchomiło efekt domina

Komisja weryfikacyjna scala opozycję, mobilizuje wyborców indyferentnych, a władzy przysparza wewnętrznych i międzynarodowych problemów.

Publikacja: 02.06.2023 03:00

Donald Tusk w Sejmie w dniu głosowania nad "lex Tusk"

Donald Tusk w Sejmie w dniu głosowania nad "lex Tusk"

Foto: PAP, Leszek Szymański

Marsz 4 czerwca będzie sukcesem frekwencyjnym. Tak można już dziś założyć w ciemno. Niezdecydowanych i wątpiących przekonał Andrzej Duda, składając podpis pod ustawą powołującą komisję weryfikacyjną. Skierowanie jej w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, upartyjnionego, dyspozycyjnego politycznie i skłóconego wewnętrznie tylko pogrążyło „strażnika konstytucji”. Jednak kalkulacja prezydenta jest ryzykowna. Liczy, że po jesieni w Polsce wciąż będzie rządzić PiS, a w USA na urząd prezydencki wróci Donald Trump. Prezydencka kalkulacja może okazać się mylna, nie tylko jeśli chodzi o amerykańskie wybory.

Czytaj więcej

Duda dla Bloomberga: Nie bardzo rozumiem reakcję sojuszników

Paradoksalnie Andrzej Duda pomaga Donaldowi Tuskowi i opozycji, PiS wpędza w kłopoty, a sobie szkodzi nieodwracalnie. Na marsz ludzie zjadą się z całego kraju. Mobilizacja jest oddolna. Będą nie tylko inni liderzy partyjni i ich zwolennicy, ale również osoby, którym nie jest do PO blisko, a sam Tusk nie jest ich wyborem.

Powody organizacji marszu były dotychczas dosyć mętne. Przeciwko drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu – te ogólniki, nawet jeśli słuszne, mają średni potencjał mobilizacyjny. Ale już powołanie na chwilę przed wyborami komisji jest wytłumaczalne dla każdego, a motywacje polityczne i bezkarność jej składu są proste do zrozumienia dla przeciętnego odbiorcy. Pojął to szybko Parlament Europejski i Departament Stanu. Nie rozumie tylko Andrzej Duda. Rozumieją za to jego koledzy.

Donald Tusk wie, że wielu wyborców nie będzie na niego głosować z miłości, ale i tak go poprą, bo teraz będą głosować przeciwko PiS.

W PiS nie garną się do udziału w komisji weryfikacyjnej. Suwerenna Polska odcina się od pomysłu jej powołania i nawet Janusz Kowalski, samozwańczy główny łowca Tuska, nie chce wejść w jej skład. Posłowie wolą zająć się kampanią wyborczą. Przekopanie się przez tony materiałów, żeby być kompetentnym i nie dać się złapać na braku znajomości tematu, będzie trudne. Czy Sławomir Cenckiewicz lub Piotr Naimski staną na czele komisji lub wejdą w jej skład? Dla PiS-u mogą być mało sterowalni, a też są jednoznacznie sprofilowani politycznie, co byłoby sygnałem dla społeczeństwa, że wyroki w komisji zapadły jeszcze przed rozpoczęciem jej prac. I pewnie tak będzie, jeśli potwierdzą się informacje, że raport już jest przygotowany, a będzie tylko uzupełniany i aktualizowany przed 17 września.

Kabaretowo zachowuje się Paweł Kukiz, który zagłosował za komisją, ale mówi, że jej nie popiera. Szum medialny i wątpliwości wewnątrz obozu władzy czy jej popleczników nie sprzyjają PiS-owi. Bo jeśli nawet rządzący się wahają, to co ma pomyśleć przeciętny Polak.

Komisja zmobilizuje twardy elektorat PiS-u, ale umiarkowany może do siebie zrazić. Opozycja może z kolei zyskać na nagonce na siebie, a sam Tusk może w odbiorze społecznym stać się męczennikiem, którego Kaczyński wszystkimi metodami próbuje nie dopuścić do władzy.

Komisja spolaryzuje jeszcze bardziej społeczeństwo, na czym zyska najbardziej PiS i PO, ale nawet przy nisko zawieszonym suficie Platforma może mieć powody do radości. Donald Tusk wie, że wielu wyborców nie będzie na niego głosować z miłości, ale i tak go poprą, bo teraz będą głosować przeciwko PiS. A to im w zupełności wystarczy.

Marsz 4 czerwca będzie sukcesem frekwencyjnym. Tak można już dziś założyć w ciemno. Niezdecydowanych i wątpiących przekonał Andrzej Duda, składając podpis pod ustawą powołującą komisję weryfikacyjną. Skierowanie jej w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, upartyjnionego, dyspozycyjnego politycznie i skłóconego wewnętrznie tylko pogrążyło „strażnika konstytucji”. Jednak kalkulacja prezydenta jest ryzykowna. Liczy, że po jesieni w Polsce wciąż będzie rządzić PiS, a w USA na urząd prezydencki wróci Donald Trump. Prezydencka kalkulacja może okazać się mylna, nie tylko jeśli chodzi o amerykańskie wybory.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Sondaż: Czy Polskie granice są dobrze chronione? Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Podróżuj ekologicznie! Program Fundusze Europejskie dla zrównoważonej mobilności
Polityka
Beata Szydło wskazała, kto powinien być premierem. Chwali Morawieckiego, ale wymienia inne nazwisko
Polityka
Kosiniak-Kamysz: Albo Trzecia Droga albo trzecia kadencja PiS
Polityka
Wielka uroczystość w hołdzie Lechowi Wałęsie. Bez życzeń od Dudy i Morawieckiego
Materiał Promocyjny
„Skoro wiemy, że damy radę, to zróbmy to”. Oto ludzie, którzy tworzą Izerę
Polityka
Kampania wyborcza: KO panuje na ulicach Gdyni, PiS na Kaszubach
Polityka
Wyborczy superweekend. "Marsz musi się PO udać"