Co prezydent zrobi z „lex Tusk”? „Sprawa budzi poważne kontrowersje”

- Prezydent będzie analizował wszystkie głosy, które w debacie publicznej na ten temat padły - zapowiedział Paweł Szrot, szef Gabinetu Prezydenta RP, pytany o decyzję Andrzeja Dudy w sprawie ustawy o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów, tzw. Lex Tusk.

Publikacja: 27.05.2023 12:40

Prezydent RP Andrzej Duda (z lewej) i szef jego gabinetu Paweł Szrot

Prezydent RP Andrzej Duda (z lewej) i szef jego gabinetu Paweł Szrot

Foto: PAP/Radek Pietruszka

W piątek Sejm stosunkiem głosów 234 do 219 odrzucił senackie weto do ustawy o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Za przyjęciem ustawy zagłosowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości (wstrzymała się od głosu Anna Maria Siarkowska), Kukiz'15, koła Polskie Sprawy oraz formalnie niezrzeszeni Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza.

Ustawa zakłada m.in., że komisja będzie łączyć funkcje służb specjalnych, prokuratury i sądu. Dziewięciu członków komisji mogłoby w ramach decyzji administracyjnej orzec 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznej czy zakaz dostępu do informacji niejawnych.

Czytaj więcej

Sejm przyjął ustawę o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów, tzw. Lex Tusk

- Prezydent uważa, że im więcej jasności w życiu publicznym tym lepiej. Termin do września jest zasadniczo krótkim terminem, jak na badanie takiej dużej materii. Sprawa budzi poważne kontrowersje publiczne, więc tym bardziej analizy będą szczegółowe i wnikliwe. Pan prezydent ma kilka możliwości do zastosowania i jedną z nich wybierze - powiedział Paweł Szrot, pytany o ustawę w radiowej „Trójce”.

Szef Gabinetu Prezydenta RP zapewnił jednocześnie, że Andrzej Duda „będzie analizował wszystkie głosy, które w debacie publicznej na ten temat padły”.

Ustawę, nazywaną przez opozycję „Lex Tusk”, jako niekonstytucyjną oceniają nie tylko prawnicze autorytety, ale też Rzecznik Praw Obywatelskich a nawet Biuro Legislacji Sejmu. Wprost cel działania komisji zadeklarował m.in. poseł Janusz Kowalski z Suwerennej (dawniej Solidarnej) Polski, wskazując na Twitterze Donalda Tuska jako „nr jeden na polskiej liście polityków do deputinizacji”. „Mój cel od kilkunastu lat jest ten sam: postawić Tuska przed Trybunałem Stanu za współpracę z Rosją Putina w latach 2007-2014” - napisał.

W piątek Sejm stosunkiem głosów 234 do 219 odrzucił senackie weto do ustawy o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Za przyjęciem ustawy zagłosowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości (wstrzymała się od głosu Anna Maria Siarkowska), Kukiz'15, koła Polskie Sprawy oraz formalnie niezrzeszeni Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza.

Ustawa zakłada m.in., że komisja będzie łączyć funkcje służb specjalnych, prokuratury i sądu. Dziewięciu członków komisji mogłoby w ramach decyzji administracyjnej orzec 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznej czy zakaz dostępu do informacji niejawnych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Rau wypomina ministrom rządu Tuska, że "chcą objąć dochodowe mandaty" w PE
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje