Spada deklarowana frekwencja: z 61,8 proc. deklarujących, że „zdecydowanie” lub „raczej” pójdą na wybory w marcu, do 53,3 proc. obecnie.
Perspektywa wspólnych rządów PiS z Konfederacją, budzi w świecie polityki spore emocje. Liderzy PiS nie wykluczają takiej możliwości, politycy Konfederacji raczej się od niej odżegnują. Podobnie jak od jakichkolwiek układów z resztą opozycji i przedstawiają się jako partia protestu. „Idziemy po dwucyfrowy wynik, a Tusk mi może skoczyć tam, gdzie Morawiecki mnie może pocałować” – napisał na Twitterze Sławomir Mentzen (lider współtworzącej Konfederację partii Nowa Nadzieja).
Potwierdza to Krzysztof Bosak: – Konfederacja nie jest i nie będzie zainteresowana przedłużaniem systemu władzy opartego na Ziobrze, Niedzielskim, Morawieckim, Kaczyńskim, Kamińskim. My się nie zgadzamy z tym, jak ci ludzie rządzą państwem – mówił w rozmowie z „Super Expressem",
A co na to elektorat? W sondażu padło pytanie „Czy Konfederacja weszłaby do wspólnego rządu z PiS, gdyby wyniki wyborów dawały takiej koalicji możliwość rządzenia krajem?”. 56,5 proc. respondentów uważa, że tak, a 27 procent odrzuciło taką możliwość. 16,6 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Inaczej jednak rozkładają się opinie w podziale na poszczególne grupy wyborców. Wśród zwolenników obozu władzy 39 proc. osób uważa, że Konfederacja weszłaby z PiS do rządu, a 37 proc. jest przeciwnego zdania. Wyborcy opozycji są mocno przekonani, że wspólny rząd PiS i Konfederacji mógłby powstać: taką odpowiedź wskazało aż 73 proc. badanych z tej grupy, 21 proc. nie zgadza się z tą opinią. Podobne wyniki odnotowano wśród wyborców niezdecydowanych.
Co ciekawe, o tym, że Konfederacja zdecydowałaby się na koalicję z PiS, gdyby pozwalało to na zdobycie władzy, przekonane są przede wszystkim osoby z wyższym wykształceniem – uważa tak 81 proc. spośród nich. W grupie osób z wykształceniem średnim to 53 proc., a z podstawowym, gimnazjalnym i zawodowym tylko 39 proc.